Cieszy się renomą wśród najlepszych pianistów świata – to nie jest przypadek.
Ciekawą festiwalową inicjatywą (rozpoczętą ponad 30 lat temu) są kursy mistrzowskie (codziennie od 2 do 9 sierpnia od 9.30 do 13.45). W tym roku poprowadzą je: prof. Boris Petrushansky i prof. Ramzi Yassa. Adresatami i czynnymi uczestnikami kursu są młodzi pianiści, ale każdy może zasiąść na widowni, żeby posłuchać, jak należy wykonywać muzykę Chopina (wykład jest tłumaczony). Natomiast o 11.00 (2, 8 i 9 sierpnia) w ramach tzw. koncertów promocyjnych zaprezentują się przed publicznością najlepsi młodzi pianiści. Mistrzowie bowiem występują po południu, o 16.00 i o 20.00. Warto też znaleźć się w okolicach Dworku Chopina 5 sierpnia o 22.00. Wtedy bowiem w ramach tzw. Nokturnu zaprezentuje się przed publicznością w kilkunastominutowych popisach około dziesięciu pianistów, których wprowadzać będzie niezwykła prof. Irena Poniatowska, co już samo w sobie jest niebywałą atrakcją występu.
Genius loci
O walorach festiwalu mówi Andrzej Merkur, prezes Zarządu Fundacji Międzynarodowych Festiwali Chopinowskich w Dusznikach-Zdroju.
Ks. Roman Tomaszczuk: O to pytają wszyscy, zapytam i ja: na co warto pójść w tym roku?
Andrzej Merkur: Nie ma w naszym programie żadnego przypadkowego artysty. Wszyscy są znakomici i wzięcie udziału w którymkolwiek koncercie będzie na pewno wielkim przeżyciem, ponieważ muzyka odbierana na żywo całkowicie inaczej przemawia do słuchacza. Niemniej warto podkreślić, że w tym roku wystąpi przed festiwalową publicznością m.in. Daniił Trifonow, wielce uznany pianista, a także młodziutka, czternastoletnia skrzypaczka Soo Been Lee, której klipy na YouTubie cieszą się wielką popularnością.
Udało się wreszcie zaprosić Leszka Możdżera.
Nie było to łatwe, ponieważ Leszek Możdżer w sierpniu i wrześniu urlopuje. Niemniej przyjął zaproszenie i wystąpi z recitalem fortepianowym, który chciało transmitować Polskie Radio, ale artysta zdecydował, że chce grać wyłącznie dla publiczności w Dusznikach, bo wtedy czerpie z tego największą radość. Transmisja radiowa go stresuje.
Duszniki żyją Chopinem także poza festiwalem?
Zdrój, Chopin i Papiernia – to terminy, które na stałe są związane z Dusznikami. Koncerty organizujemy także w ciągu roku, bo są ludzie, którzy chcą słuchać muzyki właśnie tutaj. Wielu przyjeżdża do Dusznik ze względu na miejsca, które były świadkiem pobytu geniusza „u wód”. Poza tym Duszniki to także marka wśród pianistów. Nasza fundacja należy do Międzynarodowej Federacji Towarzystw Chopinowskich (grupa około czterdziestu instytucji) i gdy raz w roku spotykamy się, by podzielić się doświadczeniami związanymi z propagowaniem muzyki mistrza, nasz festiwal, obok tak uznanych jak paryski czy warszawski, zawsze stanowi punkt odniesienia dla innych inicjatyw.
Tajemnica marki?
Artyści, którzy u nas występują. Trzeba wiedzieć, że wielcy pianiści nie grają wszędzie tam, skąd otrzymują zaproszenia, nawet jeśli proponuje się im pokaźne honoraria. Natomiast genius loci Dusznik przyciąga.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.