"Teraz, kiedy tak liczne delegacje najwyższych szczebli składają pod pomnikiem Korfantego wieńce i kwiaty, kiedy odbywają się tu doniosłe uroczystości, to tak mi się wydaje, że w złym tonie byłoby zadanie pytania o inicjatorów powstania tak znaczącego pomnika w Katowicach" - list do redakcji o tym, kto i dlaczego zabiegał o pamięć dla wybitnego Górnoślązaka.
Kiedy teraz czytam, z jaką ochotą na sygnał prezydenta Bronisława Komorowskiego cała śmietanka oficjeli z naszego województwa przystąpiła do komitetu budowy pomnika W. Korfantego w Warszawie, to przypomina mi się sytuacja całkiem inna. W 1996 r. na inicjatywę tworzenia komitetu budowy pomnika w Katowicach władze wojewódzkie zareagowały zdawkowymi życzeniami, zaś kancelaria prezydenta RP odmówiła przekazania dotacji na budowę, uzasadniając to przekazaniem środków do województw objętych wówczas powodzią.
Po latach postać Wojciecha Korfantego, między innymi również za sprawą Związku Górnośląskiego, wróciła na należne jej miejsce w historii Górnego Śląska i Polski. Przypomnijmy, że to staraniem Związku Górnośląskiego zarówno w archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach, jak i w archikatedrze św. Jana w Warszawie odsłonięto epitafia Wojciecha Korfantego.
Teraz, kiedy tak liczne delegacje najwyższych szczebli składają pod pomnikiem Korfantego wieńce i kwiaty, kiedy odbywają się tu doniosłe uroczystości, to tak mi się wydaje, że w złym tonie byłoby zadanie pytania o inicjatorów powstania tak znaczącego pomnika w Katowicach. Jeżeli tak jest, to przynajmniej w środowiskach zbliżonych do Związku Górnośląskiego zachowajmy pamięć o wspólnych dokonaniach. Kiedy trzeba było, upomnieliśmy się bowiem o pamięć o naszych wielkich poprzednikach.
Joachim Otte, wiceprzewodniczący Rady Miasta Chorzów
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.