Papież: Módlmy się za Synod

Do modlitwy o dar słuchania, szczerego konfrontowania problemów i utkwienia spojrzenia w Chrystusie dla ojców synodalnych zachęcał Ojciec Święty uczestników czuwania modlitewnego zorganizowanego na placu św. Piotra przez episkopat włoski.

Zaznaczył, że dzięki tym darom Synod może stać się opatrznościową okazją odnowy Kościoła. W czuwaniu wzięli udział ojcowie synodalni, audytorzy i eksperci, a także zaproszone na Synod rodziny oraz 50 tys. wiernych z Włoch i zagranicy, którzy przybyli na plac całymi rodzinami.

Papież Franciszek zaznaczył, że rodzina, której potrzeba zakorzeniona jest w sercu każdego człowieka, pozostaje niezrównaną szkołą człowieczeństwa, niezbędną społeczeństwu sprawiedliwemu i solidarnemu. Dzięki temu możemy zrozumieć ważność rozpoczynających się obrad synodalnych, już samo zgromadzenie wokół Biskupa Rzymu jest bowiem wydarzeniem łaski, w którym przejawia się kolegialność biskupów w procesie rozeznania duchowego i duszpasterskiego. Ojciec Święty dodał, że chodzi o wspólne poszukiwanie tego, czego żąda dziś Pan dla swego Kościoła, a to wymaga wsłuchania się w potrzeby naszych czasów i odczucie "zapachu" ludzi współczesnych, by nasączyć się ich radościami i nadziejami, smutkami i niepokojami. Wtedy możliwe będzie wiarygodne proponowanie dobrej nowiny o rodzinie - stwierdził Franciszek. Podkreślił, że w Ewangelii znajduje się to wszystko, co jest odpowiedzią na najgłębsze potrzeby człowieka.

Papież zachęcił, by wierni modlili się dla ojców synodalnych o dar słuchania Boga, by wraz z Nim usłyszeć wołania ludu, i odkrywać to, do czego Bóg ich wzywa. Wskazał na potrzebę modlitwy o dar szczerej, otwartej i braterskiej konfrontacji problemów, która doprowadzi do odpowiedzialnego podjęcia pytań jakie stawia czas obecny. Jednocześnie wyraził ufność, że Pan poprowadzi Kościół ku jedności. Podkreślił, że sekret polega na utkwieniu wzroku w Chrystusie, kontemplacji jego oblicza. Ojciec Święty zachęcił do modlitwy także i o ten dar i przyjęcie Jego sposobu myślenia, życia, nawiązywania relacji, by czynić, "cokolwiek nam powie".

Dzięki takiej postawie możliwe będzie na wzór św. Franciszka odbudowanie Kościoła i społeczeństwa. "Z radością Ewangelii odnajdziemy na nowo rytm Kościoła pojednanego i miłosiernego, ubogiego i przyjaciela ubogich; Kościoła zdolnego do przezwyciężania cierpliwością i miłością utrapień i trudności, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych" - powiedział Ojciec Święty. Prosił, aby wiatr Pięćdziesiątnicy tchnął na prace synodalne, na Kościół, na całą ludzkość. "Niech rozpęta węzły utrudniające ludziom spotykanie się, uzdrowi krwawiące rany, rozpali na nowo nadzieję. Niech nam udzieli tej twórczej miłości, która umożliwia miłować tak jak Jezus miłował. Niech nasze przepowiadanie odzyska witalność i dynamizm pierwszych misjonarzy Ewangelii" - modlił się Franciszek.

Witając Ojca Świętego, przewodniczący włoskiego episkopatu kard. Angelo Bagnasco podkreślił, że z nową mocą trzeba w Kościele głosić Ewangelię małżeństwa i rodziny. „Jako Kościół mamy poczucie, że nie chcemy toczyć żadnych bitew opóźniających czy obronnych. Chcemy zwyczajnie być wśród ludzi, którzy doświadczają skutków głębokiego kryzysu ekonomicznego, a zarazem na płaszczyźnie kulturowej ich motywacje i ostateczne wybory poddawane są poważnej próbie – mówił kard. Bagnasco. - Odczuwamy w naszych sercach niepokój i trudności, które dotykają szczególnie ludzi młodych, opóźniając realizację ich projektów życiowych. Jesteśmy świadkami rozdrobnienia osłabiającego więzy międzyludzkie, upokarzającego mające się narodzić życie i spychającego na margines ludzi starszych, czego wynikiem jest zubożenie tkanki społecznej. Nie chcemy ani nie możemy się z tym pogodzić. Odnawiamy więc odpowiedzialność naszej posługi, która wzywa nas do promowania i rozpalenia z nową siłą prawdy o Ewangelii rodziny i małżeństwa”.

W czasie spotkania zabrzmiały trzy świadectwa: narzeczonych przygotowujących się do małżeństwa, rodziny z czworgiem własnych dzieci, która adoptowała właśnie porzuconą dziewczynkę, oraz małżonków, którzy po sześcioletniej separacji wrócili do siebie. Narzeczeni mówili o wysiłku podejmowanym w celu dobrego przygotowania się do wspólnego życia i trudnościach wynikających m.in. z braku zatrudnienia zgodnie ze zdobytym wykształceniem. Małżeństwo z Novary dzieliło się pięknem życia w wielodzietnej rodzinie i bogactwem, jakim stało się dla niej przyjęcie opuszczonego dziecka.

Małżonkowie po przejściach przypomnieli z mocą, że „z Bogiem wszystko jest możliwe” i że „w Nim można odzyskać nawet utraconą przysięgę «na zawsze»”. Nicola porzucił żonę dla innej kobiety. Wyznał, że nie chciał jednak rozwodu, by zachować relację z dziećmi. „W ciągu tych długich sześciu lat separacji czułem się osamotniony i bardzo przygnębiony, myślałem o śmierci. Właśnie wtedy na nowo odkryłem Antonellę – mówił Nicola. - Ona cały czas była przy mnie, pamiętała o mnie na modlitwie i w niedzielnej Eucharystii. Zrozumiałem, że miłość, której poszukiwałem gdzie indziej, mogła mi dać jedynie moja żona, którą odepchnąłem i porzuciłem. Mimo całego zła, które jej wyrządziłem, Antonella cały czas pozostawała wierna naszej miłości i Jezusowi. Była przy mnie w najgorszych chwilach mego życia. Po pewnym czasie poprosiłem ją, byśmy próbowali zawalczyć o nasze małżeństwo. Byliśmy obydwoje świadomi, że sami nie zdołamy odbudować naszej relacji. Postanowiliśmy więc wejść do programu Retrouvaille i to był początek naszego zmartwychwstania”.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości