Marszałkowie województw śląskiego i opolskiego po raz 32. wręczyli w środę nagrody im. Karola Miarki, przyznawane za wybitny dorobek, wzbogacający wartości kultury regionu i kraju. Wśród sześciorga laureatów znaleźli się naukowcy, publicyści i kolekcjonerzy.
"Dzisiaj ważne jest działanie skuteczne. Recepta na działanie skuteczne kryje się w słowach św. Franciszka z Asyżu. Powiedział on kiedyś: +Róbcie zawsze to, co jest konieczne, a potem to, co jest możliwe, a wówczas okaże się, że wyszło to, co było niemożliwe+" - powiedział jeden z laureatów nagrody, historyk i publicysta ks. dr hab. Andrzej Hanich. Jest on autorem 115 prac, poświęconych m.in. tematyce pastoralno-teologicznej i historycznej.
Inna wyróżniona, filolog dr hab. Elżbieta Hurnik powiedziała, że nagroda im. Miarki to dla niej ukoronowanie dotychczasowej pracy. Hurnik zajmuje się m.in. twórczością Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, jest badaczką literatury i kultury modernizmu polskiego i wiedeńskiego.
Nagrodę otrzymał także Bogusław Szybkowski - kolekcjoner, wydawca, fotograf. Jak powiedział, 104 lata temu patron nagrody, Karol Miarka, wydał mapę Górnego Śląska, ukazującą stosunki językowe i statystyki na tej ziemi. "Kiedy 2004 r., na stulecie, wydałem reprint tej mapy, to nie myślałem, że wydając mapę Miarki, 10 lat później Karol Miarka przyjdzie do mnie w formie tej pięknej nagrody" - żartował.
Tegoroczną nagrodę im. Miarki przyznano także kompozytorowi i pianiście, prof. Eugeniuszowi Knapikowi, działaczce społecznej i pisarce Walerii Owczarz oraz historykowi, bibliotekarzowi i kolekcjonerowi Romanowi Sękowskiemu.
Członkini zarządu województwa opolskiego Barbara Kamińska mówiła podczas uroczystości, że nagroda im. Miarki to wyróżnienie dla ludzi, którzy nie zabiegali o żadne honory, ale po prostu od lat są oddani pracy i pasji. "To nie dla wyróżnień i nagród byli aktywni, ale dla potrzeby tworzenia i funkcjonowania w określonych wartościach" - zaznaczyła. Dodała, że w świecie, w którym dominuje komercjalizacja i globalizacja, szczególnie potrzeba wzorców i autorytetów - takich jak laureaci nagrody im. Miarki.
Wicemarszałek woj. śląskiego Kazimierz Karolczak podkreślił, że uhonorowani nagrodami im. Miarki to osoby wybitne, zasłużone dla Górnego Śląska, których działania i dorobek dobrze ilustrują to, co regionalne władze chcą wspierać. "To dla nas wartości uniwersalne, ważne także dzisiaj. Tymi wartościami powinniśmy się kierować" - wskazał.
"Dla mnie ta nagroda to nade wszystko podziękowanie za przeszłe dokonania, ale z drugiej strony to także zaproszenie do dalszych poczynań. To cecha charakteryzująca nie tylko dla patrona nagrody, ale i wszystkich laureatów" - mówił dyrektor Biblioteki Śląskiej w Katowicach prof. Jan Malicki, który był gospodarzem środowej uroczystości i sam przed laty otrzymał nagrodę im. Miarki.
Nagrody im. Karola Miarki są wręczane od 1983 r. Początkowo wyróżnienie to przyznawały władze czterech ówczesnych województw: bielskiego, częstochowskiego, katowickiego i opolskiego. Od 1999 r. czynił to marszałek woj. śląskiego, a później powrócono do tradycji honorowania nagrodą wybitnych opolan także przez marszałka woj. opolskiego.
Nagrodę otrzymują osoby, które upowszechniając wiedzę i kulturę, wzbogacają tym samym dorobek regionu. Wśród dotychczas nagrodzonych są m.in. twórca Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk prof. Stanisław Hadyna, kompozytorzy Henryk Mikołaj Górecki i Wojciech Kilar, b. senator Dorota Simonides, biskupi Alfons Nossol, Damian Zimoń i Tadeusz Szurman czy tragicznie zmarła wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek.
Karol Miarka (1825-1882) był wybitnym polskim działaczem narodowym na Górnym Śląsku. Pracował jako organista i nauczyciel, angażując się w obronę polskich dzieci przed germanizacją. W 1869 r. rozpoczął w Królewskiej Hucie wydawanie pisma "Katolik", które szybko stało się najpopularniejszą gazetą polskojęzyczną na Górnym Śląsku. Był prześladowany przez władze niemieckie za działania na rzecz umocnienia polskiej tożsamości narodowej i podniesienia poziomu oświaty.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.