Czy wracamy do tych filmów tylko po to, by pokrzepić się, że „kiedyś było gorzej”, czy też w dawnych absurdach odnajdujemy cząstkę dzisiejszej rzeczywistości? Przypominamy kultowe sceny z filmów Stanisława Barei.
Czy rozpoznają Państwo, skąd pochodzi poniższy dialog: „– Zobaczymy, ile tu się nabiło. – Czyli że zasadniczo pan się musi na tym rozeznać całkowicie, żeby wiedzieć, ile i gdzie. – Dotychczas tak było, ale teraz mamy komputer. Może pan pisać, co tylko pan chce. To nie ma żadnego znaczenia. – Komputer? – On się i tak zawsze pomyli przy dodawaniu, proszę pana.”
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
W piątek na ekrany kin wejdzie polsko-kanadyjski film "Przysięga Ireny".