Zamiast bombek i zajęcy dzieła sztuki z lubelskich kościołów i muzeów. Czy to nie lepszy sposób na świąteczne kartki?
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Wizerunek Jezusa z Graduału dominikańskiego na co dzień przechowywany w skarbcu
Pomysł od 2009 roku realizuje Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. W ciągu ostatnich pięciu lat powstała tym sposobem kolekcja kartek świątecznych, na bazie których udało się stworzyć wystawę „Od Narodzenia do Zmartwychwstania”.
– Pokazuje ona, ile w naszym mieście jest wspaniałych, a mało znanych dzieł sztuki związanych z tą tematyką – podkreśla Piotr Krzysztof Kuty, pomysłodawca i autor kartek, zawodowo związany z LPEC, społecznie prezes Fundacji „Nasza Tradycja”. Projekt zyskał patronat abp. Stanisława Budzika.
– Chcieliśmy pokazać arcydzieła, które na co dzień są niedostępne dla wszystkich lub znajdują się w takich miejscach, że trudno je zauważyć – podkreśla Piotr K. Kuty. To także przeciwstawienie się wszechobecnym na świątecznych kartkach krasnalom, bombkom lub zajączkom i baziom.
Jednym z takich mało widocznych dzieł jest choćby znajdująca się w archikatedrze płaskorzeźba ze sceną narodzin Jezusa. Choć jest umieszczona w ołtarzu głównym, to na co dzień przysłonięta jest dwoma obrazami. Tylko w okresie Bożego Narodzenia, zaledwie na dwa tygodnie, jest odsłaniana, więc wielu lublinian jej nie widziało. Podobnie rzecz ma się np. z inicjałem przedstawiającym Chrystusa powstającego z grobu, z XVI-wiecznego Graduału dominikańskiego z lubelskiego klasztoru przy ul. Złotej. To zabytek na co dzień zamknięty w skarbcu.
– Wspierają nas kapłani i historycy sztuki. Nieoceniona jest tu także wiedza pana Piotra Maciuka, autora wszystkich fotografii i reprodukcji – podkreśla Piotr K. Kuty.
Ile jeszcze takich dzieł uda się znaleźć w Lublinie – nie wiadomo. LPEC chce przynajmniej do jubileuszu 700. rocznicy lokacji Lublina skupić się na tych, które znajdują się w mieście.
Dotychczasowe karty wraz z notami historycznymi opisującymi przedstawiany obiekt, okoliczności jego powstania, artystę go tworzącego, jak również jego otoczenie można zobaczyć na wystawie, która od 27 stycznia do 15 lutego będzie pokazana w kościele pobrygidkowskim Matki Bożej Zwycięskiej.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.