Co sie też to ludzie nacyganili ło tych rozmaitych duchach, Jaroszkach, utopkach, połednicach. Są to jeszcze stare zabytki z czasów pogańskich, kaj to ludzie byli bardzo ciemni i zabobonni.
Co sie też to ludzie nacyganili ło tych rozmaitych duchach, Jaroszkach, utopkach (utopielcach), połednicach. Są to jeszcze stare zabytki z czasów pogańskich, kaj to ludzie byli bardzo ciemni i zabobonni. Nigdy tam nie było nikaj Jaroszków, co to ludzi i konie straszą. Że tam nie roz chłop z końmi i furą pobłądził, a zwykle jak jechoł do domu ze chrzcin abo z weselo abo z pogrzebu abo z łodpustu, no, my tego Jaroszka znomy; łon i dzisiej jeszcze mo wielko moc nad ludźmi, ale jeno wtedy, jak z pod fropa sie dostanie do ciebie przy pijatyce, a potem nie wiesz, kaj prawo abo lewo i idziesz abo jedziesz z głową porządnie zapruszoną. Do domu toś już jeno z biedą na łozworze przyjechoł, boś połkloski i deski po dziurach i przykopach potracił, a w doma przed starą to już musi „Jaroszek” łogreść, coś ty nagrzeszył.
Tak samo ludziska kłamią, że w rzekach i stawach są utopielce, utopki, małe chłopki czerwone. Roz mi nawet taki poważny gospodorz, Szymon mu było, na prowda godoł, że na takiego utopka roz zastawił sidła, a to widły do kopki siana postawił do góry, i jak utopek se chcioł przez ta kopka koziełka przewrócić, to sie na tych widłach łobiesił. Mie tego utopka było z początku bardzo żoł, bo kiej se koziełki przewrocoł, to zaś tam taki bardzo zły nie mógł być, ale potem mi go zaś i nie było żol, choć tam mioł na tych widłach wisieć, boch wiedzioł dobrze, że utopielców nie ma.
A widzicie, jednak sa utopielce, utopki, i ło tym rodzaju byłbych chnet zapomnioł. I to są prawdziwe topielce, bo topią ciebie, dusza swoja, szczęście dzieci swoich i żony w gorzole. A takie utopki, to chyba już nigdy nie wyginą, braknie ich dopiero wtedy, jak łostatniemu pijokowi ten patron wszystkich lożarciuchów tam w karczmie do Mefistofelesa naleje do tego przepitego pysku gorącej smoły.
Mówią ludzie ło zmorach. Nie mają tam na myśli tych stworzeń, które nie roz mają ta nieprzyjemność słyszeć „ty zmoro”, ale godają ło takich duchach, co to człowiekowi w nocy spać nie dają, jeno mu sprawiają wielkie nieprzyjemności. Widzisz, takich zmorów to też wcale nie ma, ale jak sie na wieczerzo bardzo nabuchosz, to ci potem żołądek sztrejkuje i mosz uczucie, jakby ci kto na żołądku siedzioł. Nie jedz tyla na wieczerzo, to ci sie będzie dobrze spało.
Nie roz to słychać z gęby gospodyni: Ty, stary, ta kura popielato pieje, trza jej łeb uciąć, bo to na nieszczęście. Hano, kura pieje, to prowda, bo sie nie roz i nawet takiej kurze może w łebie przewrócić i myśli, że jest kokotem i pieje, ale z nieszczęściem lo ludzi to mo tyla do czynienia co poczciwy sobie polski kret z libyjskim lwem.
„Zaś ktoś umrze, bo pies bardzo wyje!” To już prowda, że ktoś umrze, bo śmierć nie mo fajerki i codziennie umiero na całej ziemi około 30.000 ludzi, ale umierają lo tego, że Bóg tak chce, a nie że pies wyje. Psu dej porządne żarcie, wody, w zimie mu dej ciepło buda, to nie będzie wył.
To są takie rozmajte głupstwa, bery, przywiarki, zabobony po wsiach, ale gorzej jest, w co to tak po miastach tak nie roz ta tak zwano i sobie bardzo dużo myśląco inteligencyjo wierzi. Prawie w każdej gazecie to możecie ogłoszenia takich jasnowidzów, grafologów, wróżek, spirytystów i innych złodzieji i cyganów, wyrwijgroszów czytać. Ludziska sie do nich cisną, a ci złodzieje sie z głupoty tych mamlasów miejskich śmieją i wcale dobrze se z nich żyją.
Na takich posiedzeniach (seansach), to do tych głuptasiów „duchy” przemawiają, a to zawsze muszą być „duchy” wysokich osób, jak np. Herkulesa, Aleksandra Wielkiego, Sokratesa, potem Napoleona, Bismarka, zamordowanego Cara, Fryderyka II itd. Że to głupstwo i kłamstwo, to z tego możecie sami uznać, że już nie roz takich spirytystów za łoszustwo wsadzono do kozy. A potem, jeżeli taki duch łostoł roz łod Boga rozsadzony, to takiemu duchowi Pon Bóg nigdy nie pozwoli na tako bomlerka do Berlina abo do Katowic.
Z nieba żodyn duch już na ziemia nie przyjdzie, a z piekła nigdy już wyjścia nie ma. Nie roz, to takie „duchy” łokropne bzdury godają, duch z nieba głupstwa pleść nie będzie! Jest to zwykłe cygaństwo, a jeżeli już sprawiedliwie, w co nie wierza, duchy przemawiają, mogą to jeno być duchy złe.
Nie wiem, czyście już kiedy w aucie jechali. Prawie w każdym takiem aucie to wisi jakoś lalkowo potwora. Pytom sie roz takiego szofera, co to mo być? A łon mi: to przeca jest na szczęście, i sprawiedliwie, u nos w katolickiej Polsce łotwiero sie nowo gałęź przemysłu archytystycznego. Może nie uwierzycie, że tak jest: U nos w Polsce katolickiej wyrobiają fabryki tak zwane maskoty, talismany, łobrzydłe lalki i pajacze.
Prawie, jakech już pedzioł, kożde auto mo takie „szczęście” w postaci wisielcowej lalki na tylniej szybie wisieć, a zaś u państwa inteligentnego, to bezma takie paskudne pajacze sie rozwolaja po zofach i klubowych stołkach. To mo przynieś błogosławieństwo domowi. No, jo dziękuja, to przeca jest bałwochwalstwo, wiara we fetysze, to samo, w co wierzą pogańscy Hindusi! Do takiej głupoty sie jeno mogą ludzie posunąć, co już w prawdziwego Boga nie wierzą. Za to se szukają innego boga, boga wisielca, boga pajacza, coby im pomógł. Hańba wom i wstyd!
Za toch czytoł nie downo temu, jak to sławni lotnicy z Ameryki, którzy przelecieli cały Atlantyk, mieli ze sobą krzyż i Pismo święte, a zaś hiszpańscy lotnicy poświecili swój samolot Chrystusowi Panu.
Na tem chca dzisiej zakończyć, może jeszcze roz w tej sprawie będa pisoł, ale wy, kochani czytelnicy, poślijcie mi też materjału, co wy ło tych zabobonach i przywiarkach wiecie, bo jo jedyn nie moga wszystkiego wiedzieć, ale wy wszyscy dużo wiecie.
Wasz Stach Kropiciel
Ps. Ty mały przyjocielu z Nowego Bytomia, przyjdź se roz z tatusiem do „Gościa Niedzielnego” dostaniesz książka.
***
Powyższy tekst ukazał się w „Gościu Niedzielnym” w 1929 roku (nr. 48). Można go także znaleźć w książce "Śląskie gawędy Stacha Kropiciela". Tytuł gawędy pochodzi od redakcji.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.