Prapremiera "Czarnego ogrodu" - teatralnej adaptacji głośnej książki Małgorzaty Szejnert, będącej historią kilku śląskich rodów, odbędzie się w piątek w Teatrze Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach.
Jak podkreślił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej reżyser Jacek Głomb, jego spektakl będzie wariacją sceniczną opowieści Szejnert. Dialogi dla postaci napisał Krzysztof Kopka.
"To nie będzie historia przeniesiona jeden do jednego, bo nie da się jej tak przenieść. Jestem wprawdzie ze szkoły wierności autorowi, nie lubię konfabulacji, nie lubię się dopisywać do Szekspira, nie dopisałem się też do pani Szejnert. Jej reportażowi nadajemy swój kształt - robimy mocną, autorską wizję tej książki" - powiedział Głomb.
Dodał, że w "Czarnym ogrodzie" najbardziej zainteresowały go ludzkie historie. "Naprawdę ludzie w najbardziej dramatycznych momentach dziejów kochają się, zdradzają się, rodzą się dzieci, jeżdżą na karuzeli. () W tym przedstawieniu będzie więcej ludzkich historii, a mniej dużej Historii; jako Polacy zresztą przesadnie ją akcentujemy" - mówił reżyser.
Zdradził, że akcja rozpocznie się w niebie i że nawiązał w spektaklu do bardzo silnej na Śląsku tradycji kółek śpiewackich. "To spektakl paramuzyczny, muzyka i śpiewanie odgrywa bardzo poważną rolę" - wyjaśnił. Pewne partie będą mówione gwarą śląską, realizatorzy zadbali jednak o to, by była poprawna, a jednocześnie zrozumiała dla ludzi, którzy jej nie znają.
Za scenografię i kostiumy odpowiada Małgorzata Bulanda. "Nie są podomykane formą. Uznałam w tym przypadku, że im mniej, tym lepiej. Należy rozbudzić wyobraźnię widza" - powiedziała.
Prapremiera tego oczekiwanego spektaklu wpisuje się w tegoroczne obchody 150-lecia nadania Katowicom praw miejskich.
Książka Małgorzaty Szejnert ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak w 2007 r., w 2008 r. była nominowana do nagrody literackiej NIKE. To reportażowa opowieść o tym, jak powstawały śląskie dzielnice robotnicze Giszowiec i Nikiszowiec oraz mieszkańcach Śląska. "Imponujące dokonanie sztuki dziennikarskiej", "arcydzieło w zbiorze śląskiej tematyki" - tak pisał o książce Szejnert reżyser Kazimierz Kutz.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.