„Kto śpiewa, dwa razy się modli” powiedział św. Augustyn. – Kto fałszuje, modli się trzy razy, a kto tańczy na cześć Pana, modli się cztery razy – dopowiada wokalistka Agnieszka Musiał.
Koncert Tanecznego Uwielbienia to coś nowego na mapie kulturalno-religijnej Wrocławia, regionu, a nawet kraju. – Nie znam w Polsce chrześcijańskiej grupy, która poszłaby tak daleko w swoich interpretacjach muzycznych – mówi Adam Kabaciński, inicjator projektu.
Okazją do sprawdzenia, jak bardzo nowatorsko gra zespół „Boguchwała”, był występ w restauracji „Przyjaciele i Znajomi”. Przyszło kilkadziesiąt osób, które weszły do sali spokojnie, a wyszły naładowane energią od Jezusa Chrystusa.
– Gramy tradycyjne pieśni kościelne w nowym klimacie. Bardziej rozrywkowym. Nie usłyszymy przecież w kościele perkusji, trąbki czy saksofonu. Na przykład „Memu Bogu, królowi” wykonujemy w rytmie house’owym – opowiada A. Kabaciński.
Na początku prezentowali tylko swoje śmiałe przeróbki. Teraz usłyszmy także ich własne kompozycje.
– Jesteśmy grupą profesjonalnych muzyków, którzy tworzą na co dzień różne projekty. W zespole „Boguchwała” chcemy zbierać się regularnie, ponieważ tworzymy wspólnotę ludzie wierzących w Chrystusa z talentami muzycznymi od Niego. Pożytkujemy więc te zdolności na Jego cześć i chwałę – stwierdza basista.
Podczas koncertu można było usłyszeć wręcz ekstrawaganckie i porywające do tańca melodie.
– Pieśń „Nowe Jeruzalem” wykonujemy w klimacie salsy, inne np. w stylu amerykańskiego gospel. Ludzie otwierają się przy naszej muzyce i czują się swobodniej. Chcą modlić się spontanicznym tańcem i śpiewem – dodaje muzyk z „Boguchwały”. Wszystko zaś skupia się wokół dziękczynienia i uwielbienia Boga, a bazuje na radości ludzkiej.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...