„Strategie życia” Krzysztofa Zanussiego to współczesna księga mądrości. Pisze ją reżyser, wykładowca, podróżnik, ale przede wszystkim człowiek umiejący stawiać pytania.
Bo nie można osiągnąć życiowej mądrości bez zadawania pytań o sens życia. To pytanie wymaga opowiedzenia się, po jakiej stronie jesteśmy – czy tej, w której liczy się nieustanne sprawianie sobie przyjemności, czy tej, w której ciągle od siebie wymagamy, doskonaląc swoje relacje ze światem.
Zanussi sam sygnalizuje, że jego rady poprzetykane są dziesiątkami pytań, które mają budzić czytelnika do myślenia, bo tylko w taki sposób coś z tego wyniknie. Na przykład pyta, czy każde ludzkie życie ma szanse być udane.
„Wielka liczba ludzkich żywotów sprawia wrażenie nieudanych. Czy takie są rzeczywiście? W jakim sensie? Może ci ludzie się mylą? Może ich życie nie może być lepsze? Może oczekiwania były za wysokie?
Jakie oczekiwania? Względem siebie czy względem losu? Kto ich zapewnił, że im się coś należy? A o oczekiwaniach względem siebie? Jeśli ktoś dostał w genetycznym spadku krótkie nogi i krępą, przysadzistą figurę, a chce być wysoki i szczupły, to trudno mu współczuć, bo to jego chcenie jest czymś nieuzasadnionym”.
To tylko fragment tego, co Zanussi robi z chętnym do wejścia w dyskurs z tym, co pisze i proponuje, odsyłając do fragmentów swoich filmów. Przy każdym przywołanym kawałku scenariusza widnieje kwadratowy graficzny kod QR Code, który przyłożony do telefonu komórkowego uaktywnia w nim emisję filmu.
Na przykład dotykając kodu umieszczonego nad dialogami filmu „Constans”, trafiamy na scenę, kiedy cierpiąca ból, chora na nowotwór matka bohatera Witolda odmawia przyjęcia morfiny. Na pytanie nierozumiejącego jej zachowania syna odpowiada krótko, że ofiaruje ból w jego intencji. Doskonalenie
siebie, a dla chrześcijan – dążenie do świętości to właśnie ofiarowanie swojego życia i dotykającego go cierpienia – innym.
Tak jak to zrobił św. Maksymilian Kolbe, o którym Zanussi, jak sam przyznaje, z przymusu nakręcił film „Życie za życie”. Nie przepadał za postacią świętego, ale realizację obrazu zaproponowali mu Niemcy, i jemu – Polakowi – nie wypadało odmówić.
Na pytanie, czy nawet przy największym cierpieniu, jakie staje się udziałem wielu, można się wypisać z życia, wielokrotnie odpowiada nie”. Mówi, że dla chrześcijan życie jest święte, nie stanowi własności człowieka, ale „zostało mu dane w arendę i nikt nie prawa samowolnie pozbywać się tego daru”. Udowadnia, że grzechem jest nieustanne narzekanie, w czym nasze społeczeństwo ma ogromną wprawę. A przecież przykłady nienagłaśnianych, pięknych postępków można mnożyć.
On sam przypomina o prezencie od kolegi, o którym dowiedział się dopiero po 30 latach od otrzymania. Jego kolega ze studiów, który uciekł do Ameryki, zafundował mu bilet do Nowego Jorku na festiwal, gdzie mógł pokazać swój drugi film. Załatwił to tak, że bilet przyszedł od organizatorów festiwalu, żeby go nie krępować, że kolega mu go zafundował.
Mat. prasowy „Twierdzę, że żyjemy dla kultury postępowania, uczuć, pracy, nie dla szczęścia” – podkreśla reżyser "Cwału". I przytacza słowa rosyjskiego reżysera Andrieja Tarkowskiego, którego ktoś spytał, co ma robić, żeby być szczęśliwym. „Ważne jest, żeby zrozumieć, po co zostaliśmy powołani z niebytu, zrozumieć swoje powołanie i wypełniać je, a po drodze nieraz będziemy szczęśliwi. Jednak to nie ma większego znaczenia” – usłyszał odpowiedź. Bo wbrew temu, co napisałam we wstępie, książka Zanussiego przynosi też wiele odpowiedzi.
I warto je poznać.
***
Krzysztof Zanussi: "Strategie życia, czyli jak zjeść ciastko i je mieć". Wydawnictwo Poznańskie. Poznań 2015 r.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...