Mówią, że figura Chrystusa w prezbiterium biadolińskiego kościoła ma za wielkie ramiona, ale On po prostu chce objąć wszystkich.
– Parafia została erygowana w 1938 roku. W jej skład wchodzą Biadoliny Szlacheckie, Biadoliny Radłowskie i Perła – mówi ks. proboszcz Antoni Gieroń. Nową świątynię, wybudowaną za ks. prał. Józefa Łakomego, konsekrował 22 X 1967 r. bp Jerzy Ablewicz. Początkowo w prezbiterium wisiał obraz Serca Bożego namalowany przez ks. Władysława Świdra. Dziś znajduje się on w sali katechetycznej w podziemiach kościoła. Jezus wskazuje jedną dłonią na serce, a w drugiej trzyma berło. To niespotykane raczej przedstawienie jednego z wezwań litanijnych – „Serce Jezusa, królu i zjednoczenie serc wszystkich”.
Za duże ramiona?
Obraz zastąpiła rzeźba Chrystusa „utkana” ze złota i czerwieni – królewskich barw. – Jezus ma szeroko rozwarte ramiona. Niektórzy mówią, że za wielkie w stosunku do całości rzeźby, ale On chce objąć wszystkich ludzi, stąd to przeakcentowanie proporcji – wyjaśnia proboszcz. Jezus jest przedstawiony jako Król, uwielbiony, nadchodzący w ognistych językach paruzji błyskających w witrażach blisko tabernakulum. – Trzeba się dobrze wpatrzyć, żeby za figurą zobaczyć serce, które stanowi tło dla rzeźby – podpowiada ks. Gieroń. W kościele nie brak innych znaków kultu Serca Bożego. Są więc procesyjny feretron, zegar Arcybractwa Straży Honorowej NSPJ i sztandar tej grupy.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Zegar Arcybractwa przypomina, by w każdej godzinie czuwać przy Sercu Jezusa – mówi ks. Antoni Gieroń
Kult Serca
Arcybractwo zostało tu założone z inicjatywy ks. Gieronia w 1994 r. Od tego czasu jeszcze mocniej uwidacznia się kult Najświętszego Serca. Odżywa zwłaszcza w czerwcu, ale i w każdy I piątek miesiąca. Ludzie śpiewają godzinki o Sercu Bożym, a od I Komunii św. odprawiają nowennę I piątków miesiąca. – Przy każdym ślubie nowożeńcy zawierzają się Sercu Bożemu. Łączymy to także z aktem ofiarowania nowego związku Sercu Maryi – dodaje ks. proboszcz. Do Arcybractwa należy około 100 osób, głównie kobiety.
– Naszym celem jest wynagradzanie Sercu Bożemu w każdej godzinie doby za grzechy własne i innych ludzi. Czynimy to w prywatnej modlitwie i podczas nabożeństw w kościele. Prowadzimy adorację w I piątki i uczestniczymy we Mszy św. Ważnym dniem jest Wielki Czwartek, kiedy również przychodzimy na Eucharystię i przyjmujemy Komunię św. w duchu wynagrodzenia Sercu Pana Jezusa. W czerwcu bierzemy udział w nabożeństwach ku czci Serca Bożego. Nasze święto patronalne przypada w uroczystość NSPJ, wtedy też jest u nas odpust – mówi Stanisława Jarosz z Arcybractwa.
Radość i duma
Indywidualna pobożność członka Straży wyraża się w osobistym poświęceniu się Sercu Pana Jezusa. Członkowie Straży nie pozostają jednak obojętni na potrzeby parafii czy całej społeczności. – Jako grupa modlitewna jesteśmy organizatorami lub współorganizatorami wielu nabożeństw, wspomagamy duszpasterzy w przygotowaniu liturgii. W naszej grupie jast dwóch szafarzy Komunii św. Wielu członków działa także w parafialnej Caritas, Akcji Katolickiej czy w poradni rodzinnej. Bierzemy udział w zjazdach diecezjalnych. Taki zjazd miał również miejsce w naszej parafii w 2000 roku. Wiele razy uczestniczyliśmy w ogólnopolskiej pielgrzymce Arcybractwa na Jasną Górę – wylicza pani Stanisława.
Jej zdaniem należenie do Straży pozwala przemieniać najbardziej obojętne działania w akty miłości. – Człowiek, który kocha Serce Jezusa, nigdy nie jest sam. Nigdy nie zostanie odrzucony. Należenie do Straży to radość i duma. I także to, że człowiek może z siebie coś dać – cieszy się pani Stanisława.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...