Od pół roku Wrocław jest Europejską Stolicą Kultury. Co wydarzyło się w tym czasie dolnośląskiej metropolii? O tym pisze w dzisiejszej „Rzeczpospolitej” Monika Kuc.
650 wydarzeń i dwa miliony uczestników (nie tylko z Polski, ale i z zagranicy). Koncerty Enio Morricone i Davida Gilmoura oraz trwający obecnie Festiwal Filmowy T-Mobile Nowe Horyzonty – to tylko niektóre (być może najbardziej spektakularne) z wrocławsko-kulturalnych imprez.
Kuc w tekście „Artyści szukają swojego IQ” pisze jednak przede wszystkim o sztuce, a konkretnie: malarstwie.
Oczywiście największym powodzeniem cieszy się ekspozycja „Marc Chagall i artyści europejskiej awangardy”, pokazywana w Muzeum Miejskim, ale na uwagę zasługuje także wielka wystawa w Narodowym Forum Muzyki zatytułowana „Sztuka szuka IQ. Artyści Wrocławia”, na której można zobaczyć dzieła trzydziestu najważniejszych powojennych twórców, związanych ze stolicą Dolnego Śląska.
Natomiast 19 września, w Muzeum Narodowym, otwarta zostanie „Wrocławska Europa” – wystawa, która przypomni Bartholomeusa Strobela. Ten XVII-wieczny artysta (zaliczany do najwybitniejszych malarzy Europy Środkowej tamtej epoki), tworzył właśnie we Wrocławiu.
Jak pisze Kuc: „Wśród prezentowanych obrazów znajdzie się monumentalna ‘Uczta u Heroda i ścięcie św. Jana Chrzciciela’, przywieziona z Galerii Prado w Madrycie”. Drugim bohaterem wystawy ma być żyjący w latach 1613-1655 biskup-mecenas sztuki Karol Ferdynand Waza. To dzięki niemu „wielokulturowy Wrocław tamtych czasów stał się miejscem wyjątkowym w Europie”.
Co już za nami w Europejskiej Stolicy Kultury? Co jeszcze czeka nas we Wrocławiu w tym roku? Więcej na ten tema w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.