Opowieść o niezwykłym życiu i śmierci św. Edyty Stein.
Nie jest to klasyczna pełna filmowa biografia św. Edyty Stein, pochodzącej z żydowskiej rodziny wybitnej niemieckiej uczonej, autorki dzieł filozoficzno-psychologicznych i studiów]mistycznych, która po nawróceniu wstąpiła do karmelitanek jako św. Teresa Benedykta od Krzyża. Marta Mészáros pokazuje te fragmenty życiorysu przyszłej świętej, które uznała za najważniejsze.
Swoją opowieść rozpoczyna w 1922 roku. Edyta Stein, już wówczas profesor filozofii, ma 31 lat. Przeżyła duchowe nawrócenie. Pewnego dnia na chybił trafił sięgnęła na półkę i wyjęła książkę sporej objętości. „Nosiła tytuł: »Życie św. Teresy z Ávili spisane przez nią samą«” – napisała święta w swojej autobiografii. „Zaczęłam czytać, zachwyciłam się natychmiast i nie przerwałam lektury aż do jej ukończenia. Gdy zamknęłam książkę, powiedziałam sobie: To jest prawda”.
Matka nigdy nie pogodziła się z konwersją córki, potraktowała to jako zdradę. Tytuł „Siódmy pokój” reżyserka zaczerpnęła z dzieła „Twierdza wewnętrzna” św. Teresa z Ávila, gdzie siedem mieszkań oznacza siedem etapów życia duchowego. Każdy z nich trwa przez pewien czas i wymaga od duszy pracy nad swoim udoskonaleniem.
Człowiek o życiu wewnętrznym w miarę udoskonalania się przechodzi z komnaty do komnaty, czyli z jednej do drugiej części twierdzy, coraz piękniejszej i rozkoszniejszej, aż dotrze do siódmego mieszkania, najgłębszego i najpiękniejszego, gdzie mieszka sam Bóg.
Zrealizowany w międzynarodowej koprodukcji film Mészáros zdobył w 1995 roku wyróżnienie Katolickiego Biura Filmowego (OCIC) podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji, nagrodę telewizji włoskiej RAI dla najlepszego filmu roku, a operator Piotr Sobociński zdobył „Złotą żabę” za zdjęcia podczas Międzynarodowego Festiwalu Autorów Obrazu „Camerimage” w Toruniu.
W roli Edyty Stein wystąpiła Maia Morgenstern, znakomita rumuńska aktorka, która później zagrała Maryję w „Pasji” Mela Gibsona. Znajdziemy tu także polski akcent, bo w filmie zagrali również polscy aktorzy, a wśród nich m.in. Anna Polony, Jerzy Radziwiłowicz, Jan Nowicki i Jerzy Bińczycki.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.