Rozpoczyna się kolejna, 73 już edycja festiwalu filmowego w Wenecji. Jak pisze Tadeusz Sobolewski: „w konkursowych filmach dwa wielkie tematy - wojna i Bóg.”
Sobolewski na łamach „Gazety Wyborczej” pisze m.in. o nowym filmie Terence’a Malicka „Voyage of Time”. Nazywa nawet reżysera mistykiem z Teksasu, który „robi ostatnio filmy o biblijnym rozmachu”.
Najnowszy obraz autora „Cienkiej czerwonej linii” ma być swego rodzaju dziełem totalnym. Kosmicznym dokumentem. Filmem, w którym historia świata zostanie opowiedziana od początku do końca.
Ciekawie zapowiada się także „Młody papież” – pokazywana poza konkursem telewizyjna mini seria, wyreżyserowana przez Paolo Sorrentino. Po nagrodzonym Oscarem „Wielkim pięknie” okrzyknięto go geniuszem i następcą Felliniego. Teraz powraca z fikcyjną opowieścią o... pierwszym amerykańskim papieżu. W tytułowej roli występuje Jude Law.
Sobolewski oczywiście sporo pisze także o Jerzym Skolimowskim, który w Wenecji odbierze Złotego Lwa za całokształt twórczości, ale wymienia też całą masę filmów, które mają szansę namieszać na tegorocznym festiwalu.
Być może będzie to musical „La la land” Damiena Chazelle’a, (tego samego, który ma już na koncie głośny „Whiplash”). W jego filmie występują nowe hollywoodzkie gwiazdy: Emma Stone i Ryan Gosling.
A skoro o gwiazdach mowa, to jako reżyser powraca Mel Gibson. Głównym bohaterem jego opartego na faktach „Hacksaw Ridge” jest pacyfista, który odmówił noszenia broni, ale wstąpił do wojska, gdzie jako lekarz uratował życie kilkudziesięciu żołnierzom podczas walk na Okinawie.
Na weneckich ekranach zobaczyć będzie też można Monicę Bellucci, która wystąpi w „Na Mlecznej Drodze” – nowym filmu Emira Kusturicy. Jak pisze Tadeusz Sobolewski, ma on „przedstawiać ‘drogę mężczyzny’, w którego życiu jest ‘czas wojny, czas miłości i czas mniszego odosobnienia’.
Więcej na temat festiwalu, "weneckich" filmów oraz tego, czym jest prawdziwa kinofilia przeczytamy w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...