Kazimierz Kutz - wybitny reżyser, autor filmów przybliżających trudną historię Śląska, polityk i felietonista - świętował w czwartek w Katowicach 88. rocznicę urodzin. Uroczystość była zarazem premierą jego książki pt. "Fizymatenta. Felietony".
Spotkanie odbyło się wieczorem w Teatrze Śląskim im. Wyspiańskiego. Razem z reżyserem i jego bliskimi świętowali przyjaciele, dziennikarze, przedstawiciele świata kultury i polityki.
"Fizymatenta" to wybór felietonów Kutza publikowanych od 12 lat na łamach katowickiego dodatku "Gazety Wyborczej". Barwne, wyraziste, często kontrowersyjne teksty auto poświęca m.in. bieżącej polityce i sprawom społecznym, współczesnej Polsce i Śląskowi, nie szczędząc ostrych sądów, krytyki, czasem złośliwości. W felietonach oddawał też hołd przyjaciołom i współpracownikom, którzy już odeszli.
Kutz mówił, że pisząc felietony stał się kronikarzem ostatnich lat. "Ja ze swoim kaprawym śląskim oczkiem wnoszę fakt, że - mam obywatelstwo polskie - ojczyznę swoją trzeba kochać, ale należy ją codzienne podważać. Szczęście jest osiągalne, jeśli ma się w sobie odpowiednią dozę samokrytycyzmu. Ja jestem samokrytyczny i bardzo krytyczny wobec tego, co się w Polsce działo" - powiedział.
Fragmenty jego tekstów czytali w czwartek w Teatrze Śląskim aktorzy, m.in. Jerzy Trela, Bernard Krawczyk i i dyrektor Teatru Śląskiego Robert Talarczyk, który zadeklarował, że chce wystawić teksty Kutza na deskach katowickiej sceny. Już wcześniej ten sam teatr wystawiał przedstawienie oparte na "Piątej stronie świata" - pierwszej książce Kutza, wydanej w 2010 r.
"Podstawową lekcją, jaką Kazik daje Polsce i Polakom jest uświadomienie im, że Śląsk jest, że jest czymś innym od innych dzielnic - odrębny, ma swoją historię, swoje olbrzymie walory, swoją tragedię, swoją martyrologię" - powiedział redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik, który przed laty zaproponował Kutzowi publikację jego felietonów.
Podczas uroczystości nie zabrakło też odniesień do bieżącej polityki. Michnik pytał Kutza dlaczego "Pan Bóg ukarał Polaków +dobrą zmianą+?". "To jest rodzaj kary za głupotę, po to żebyśmy dalej w niej nie brnęli. To jest pewne memento, które musimy przeżyć" - odpowiedział Kutz. Rządzącym zarzucił, że "nawiązują do tradycji bolszewickich" i nie mogą żyć bez wroga.
Książka pt. "Fizymatenta. Felietony" ukazała się nakładem wydawnictwa Agora.
Kazimierz Kutz urodził się 16 lutego 1929 r. w Szopienicach - obecnie dzielnicy Katowic. W 1955 r. ukończył studia na Wydziale Reżyserii łódzkiej "filmówki". Kończąc szkołę filmową, rozpoczął współpracę z Andrzejem Wajdą. W 1954 r. został jego asystentem przy filmie "Pokolenie", a w 1956 r. pracował jako drugi reżyser na planie "Kanału".
Jako samodzielny reżyser zadebiutował w 1958 r. filmem "Krzyż Walecznych". W 1970 r. obrazem "Sól ziemi czarnej" Kutz rozpoczął cykl filmów śląskich opartych na własnych scenariuszach. Później nakręcił dwa kolejne - "Perłę w koronie" i "Paciorki jednego różańca". Kutz to również ceniony reżyser teatralny. Realizował spektakle m.in. dla Teatru Rozmaitości we Wrocławiu, Starego Teatru w Krakowie oraz teatrów warszawskich: Komedia, Polskiego, Ateneum, Teatru na Woli i Narodowego. Z sukcesami reżyserował też w Teatrze Telewizji.
"Śląsk to moja religia" - powiedział kiedyś w jednym z wywiadów. Zdecydowanie opowiada się za wpisaniem śląskiej mniejszości etnicznej do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych.
Polityką zajął się w 1997 r. dzięki Leszkowi Balcerowiczowi. Został wówczas senatorem, startując jako bezpartyjny kandydat z listy Unii Wolności. Potem związał się z Platformą Obywatelską. Był senatorem, wicemarszałkiem Senatu, posłem. Czy na listach partyjnych, czy jako kandydat niezależny w wyborach zawsze uzyskiwał bardzo wysokie poparcie. W 2010 r. opuścił klub parlamentarny PO, argumentując m.in., że partia nic nie zrobiła dla Górnego Śląska. W 2011 r. ponownie zdobył mandat senatora, jako kandydat niezależny. W 2014 r. bezskutecznie starał się o mandat posła do Parlamentu Europejskiego - był wówczas jedynką na liście koalicji Europa Plus Twój Ruch.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.