W pierwszą sobotę miesiąca, 1 kwietnia, po trwającej prawie rok renowacji, do sanktuarium Matki Bożej w Rajczy wrócił z Krakowa Jej cudowny wizerunek, podarowany góralom w 1669 r. przez króla Jana Kazimierza.
Wieczorem 10 maja zeszłego roku, rajczański obraz, przewiózł do Krakowa ks. dr Szymon Tracz, konserwator architektury i sztuki sakralnej diecezji bielsko-żywieckiej. 1 kwietnia mieszkańcy Rajczy wreszcie doczekali się powrotu swojej ukochanej Mamy do domu!
Nie tylko najmłodsi niecierpliwie spoglądali od wczesnego przedpołudnia 1 kwietnia w stronę drogi prowadzącej z Milówki do Rajczy, bo stamtąd miał nadjechać samochód z wizerunkiem Pani Kazimierzowskiej - Matki Bożej Częstochowskiej, podarowany przez króla Jana Kazimierza na żywieckim zamku, po jego abdykacji, kiedy to udawał się już do Francji. Rajczańscy górale pośpieszyli do króla, by prosić go o wybudowanie na królewskich włościach kościoła. Król nie tylko wydał swój ostatni dekret, zezwalający na budowę, ale i podarował góralom obraz Matki Bożej Jasnogórskiej, o wymiarach 64 x
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wyczekiwanie na przyjazd Mamy
Nim górale wybudowali kościół, przez 15 lat, do 1684 r. wizerunek Maryi przebywał w kościele w Milówce. Tam też zatrzymał się 1 kwietnia w drodze do Rajczy.
Rzesza mieszkańców z nieukrywanym wzruszeniem i radością czekała na swoją Matkę przed rajczańskim kościołem już od rana.
- Dla nas to bardzo szczególny dzień. Ten przyjazd odbieramy bardzo osobiście - wydaje się jakby do nas wracał ktoś bardzo bliski - mówi Dorota Salachna, szefująca rajczańskiej Grupie Teatralnej "Effatha", która specjalnie na ten dzień przygotowała specjalną inscenizację wydarzeń z 1669 roku. - Jest naszą Matka, do której przychodzimy ze wszystkimi swoimi sprawami - marzeniami, radościami, problemami. Kiedy przez rok patrzyliśmy na to miejsce, gdzie był Jej wizerunek, naprawdę czuło się jakąś pustkę...
- To bardzo wzruszająca chwila, łzy się same cisną, bo to moment szczególny - dodaje Zofia Fujak, małżonka wójta Rajczy, Kazimierza Fujaka.
Urszula Rogólska /Foto Gość
GOPR-owcy i ksiądz proboszcz Ryszard Grabczyk wyjmują obraz Pani Kazimierzowskiej z samochodu
- Dokładnie 1 kwietnia przed 361 laty, król Jan Kazimierz zawierzył Matce Boskiej Polskę we Lwowie, przed obrazem Matki Boskiej Łaskawej. To dziś taka szczególna sytuacja, że nasz obraz wraca dokładnie w rocznicę tego wydarzenia - mówi wójt Kazimierz Fujak. - Ten obraz mamy pośród nas już prawie 350 lat. 1 lipca będziemy przeżywać jego koronację. Ten obraz jest symbolem, bo przecież Matka Boża nigdy nas nie opuściła, nieustannie otacza nas swoja opieką. Wielu z nas doświadczyło jej bardzo osobiście. Jedni mówią przypadek, zrządzenie losu. My ufamy że to Jej wstawiennictwo.
Powrót Mamy!
W samo południe, przed rajczański kościół Świętych Kazimierza i Wawrzyńca nadjechał samochód beskidzkich GOPR-owców - w eskorcie motocyklistów - z wizerunkiem Matki Bożej. Wczesnym rankiem ks. proboszcz Ryszard Grabczyk, razem z GOPR-owcami i ks. Zygmuntem Mizią, odebrali go w Krakowie z rąk ks. Szymona Tracza.
Mieszkańcy jak jeden mąż upadli na kolana, kiedy tylko górale, którzy przejęli obraz z rąk księdza proboszcza, podnieśli go wysoko. Uroczyście powitano go już w kościele - przygotowano dla Maryi specjalny tron królewski przy ołtarzu. Z wiernymi modlili się ich duszpasterze.
- Bogurodzico Dziewico, Teothokos - ale najczęściej słyszałaś: Miriam. A od nas: Mamo. Wybrałaś sobie ten sobotni dzień, pierwszą sobotę miesiąca, dzień szczególnej czci z naszej strony i pamięci o Twoim Niepokalanym Sercu, jako dzień powrotu do nas, do miejsca gdzie wszystko na Ciebie czeka. Nie ma tu fragmentu muru, nie ma tu jednej osoby, co by tu na Ciebie nie czekała - witał obraz ks. Ryszard Grabczyk, zapraszając do pozdrowienia Maryi najpiękniejszymi i najmądrzejszymi słowami, słowami modlitwy "Zdrowaś Maryjo".
Urszula Rogólska /Foto Gość
Górale i proboszczowie: emerytowany ks. Franciszek Warzecha i obecny ks. Ryszard Grabczyk umieszczają obraz na tronie
Swoją Królową i najlepszą gospodynię w Rajczy witali także wójt Kazimierz Fujak i Adam Banaś, reprezentujący Górali Żywieckich w Związku Podhalan.
Wójt dziękował Matce Bożej Miłosierdzia Kazimierzowskiej za Jej opiekę. - Twój obraz, który dziś powraca, pozostanie na zawsze w naszej góralskiej ojczyźnie i będzie przypominał Ciebie, przywoływał nas do Boga, do pracy nad sobą, do czynienia dobra.
Bardzo osobiście witał wizerunek także Adam Banaś: - Witaj w domu. Po rocznej przerwie, kiedy udałaś się do miasta królewskiego Krakowa, żeby tam jeszcze bardziej wypięknieć, dzisiaj wracasz do nas, Bardzo się za Tobą stęskniliśmy. Myślę, że my, górale, mieszkańcy Rajczy, dobrze się przygotowaliśmy na ponowne spotkanie z Tobą. Witaj ponownie wśród nas! - mówił Adam Banaś, dziękując Maryi za łaski uzdrowienia i wysłuchanie w różnych trudnych sprawach, a jednocześnie prosząc Maryję o siłę i wytrwałość w wierze. - Obiecujemy i ślubujemy, nadal być wiernymi dziećmi Twojego Syna, strzec naszej wiary naszej góralskiej ślebody, naszej tradycji, naszego przywiązania do rodnej ziemi.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Grupa "Effatha" przypomniała wydarzenia z 1669 roku w Żywcu
Audiencja indywidualna
Po uroczystych przywitaniach, młodzież z grupy "Effatha", razem z kapelami i zespołami regionalnymi, przedstawiła imponującą inscenizację Ślubów Jasnogórskich Jana Kazimierza oraz moment wydania zgody na budowę kościoła i przekazania obrazu góralom na zamku w Żywcu.
Po przedstawieniu, jak mówił ksiądz proboszcz - zakończyła się audiencja oficjalna, a nadszedł czas audiencji indywidualnej. Zachęcał każdego, by podszedł do obrazu, przedstawił się Matce osobiście i pobył z Nią...
Obraz będzie wystawiony przy ołtarzu jeszcze przez całą niedzielę 2 kwietnia, do Apelu Jasnogórskiego o 21.00. Potem już trafi na swoje stałe miejsce - wysoko nad ołtarzem. Już dziś mieszkańcy Rajczy zapraszają na uroczystość koronacji obrazu, która odbędzie się 1 lipca.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...