Nieco przekorną postać grubego superbohatera z wąsem - SuperHanysa - wykorzystuje chorzowski samorząd do promowania wśród mieszkańców różnych postaw, zachowań albo ostrzegania przed zagrożeniami. Ostatnio SuperHanys radzi, jak przetrwać richitś hicę, czyli upał.
"Niy śmiycie iś do sklepu w tako hica bez flaszki z wodom" - mówi SuperHanys w mikrokomiksie na ostatniej stronie bezpłatnego miesięcznika "Twój Chorzów" do starszej chorzowianki, którą przez upały "aże w gowie tompie". SuperHanys akurat przelatywał, daje jej butelkę wody.
"Jak bierecie swojigo psa na dwor, tyż pamiyntejcie o wodzie do niego" - przestrzega właścicieli przegrzanego psiaka. Nic jednak nie mówi, łypiąc tylko srogo i zakładając ręce na obszernym brzuchu, wobec wezwania: "gibko, dej mi flaszka zimnego piwa". "No co? Myślołech, co kożdymu pomogosz. Tak dzisiej gorko" - tłumaczy się młody mężczyzna.
Comiesięczny komiks w kolportowanym do chorzowskich domów i mieszkań "Twoim Chorzowie" przedstawia SuperHanysa, pomagającego przy różnych "utropach", czyli problemach. Hanys, to potoczne określenie Ślązaka; pochodzi od niemieckiego imienia Hans, odpowiadającego polskiemu Janowi.
Twórcami SuperHanysa są Marcin Melon, autor m.in. pisanych po śląsku kryminałów i rysownik Jacek Siegmund.
Dwa lata temu, kiedy postać pojawiała się już w samorządowym "Twoim Chorzowie", jej autorzy wyjaśniali na łamach pisma, że śląski superbohater nie może być nikim innym, jak stereotypowym Ślązakiem z Chorzowa, pracującym w hucie i mieszkający na "Cwajce", czyli w dzielnicy Chorzów II.
"Od razu zrozumieliśmy, że ten superbohater musi mieszkać w Chorzowie. (...) Przecież już dawna każdy pojazd rejestrowany w Chorzowie promuje tę postać! Zwróćcie uwagę, każdy numer rejestracyjny zaczyna się od inicjałów: SH" - żartowali Melon i Siegmund zwracając też uwagę, że chorzowski samorząd jest życzliwy Ślązakom.
Władze miasta chętnie korzystają ze śląskiego w porozumiewaniu się z mieszkańcami. Już od trzech lat winda w tamtejszym ratuszu zamiast mówić do pasażerów - goda. Od ubiegłorocznego remontu robi to głosem śląskiego aktora Bernarda Krawczyka.
"Tu je pierwszy sztok: tu je kasa i sprawy autów" - to komunikat, który na pierwszym piętrze słyszą pasażerowie windy chcący uiścić opłaty lub zarejestrować samochód. "Za dużo ludków, niech łostatni wylyzie, ja?" - w taki sposób dowiadują się o jej przeciążeniu.
Dwa lata temu w Chorzowie śląskie napisy pojawiły się na miejskich tablicach powitalnych ("Mo wos rod" i "Chowcie sie!"). Godką urzędnicy zachęcają również do sprzątania po psach (akcja "Nie rób gańby - skludzej po swoim psie").
Urząd Miasta w Chorzowie był przed laty pierwszą instytucją, która otrzymała certyfikat "Godomy po ślonsku". Celem akcji jest promowanie używania śląskiego w miejscach publicznych, w tym w sklepach, firmach usługowych, urzędach, szkołach, placówkach kultury i innych instytucjach.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...