Coraz mniej teatru w teatrze, na szczęście powrócił on do telewizji. Na dużych scenach królują prowokacja i dekonstrukcja, na małym ekranie – dobry smak. Nie chodzi nawet o liczbę poniedziałkowych premier, choć tych wyraźnie przybywa. Rzecz w jakości, w tym, co dla teatru najważniejsze: dobrym tekście, wybitnych kreacjach, a przede wszystkim wrażeniu, jakie spektakl wywiera na widzu. Nie jest to szok czy niesmak, uczucia tak powszechne przy najgłośniejszych premierach kończącego się sezonu. Teatr Telewizji porusza wysokie, a nie niskie rejestry, pozwala obcować ze sztuką, która czyni lepszym.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
W piątek na ekrany kin wejdzie polsko-kanadyjski film "Przysięga Ireny".