Biblijna monarchini odwiedzająca króla Salomona fascynowała w przeszłości artystów takiego formatu, jak Hans Holbein, Claude Lorrain, Piero della Francesca, Tintoretto, czy Rubens. Teraz postanowił opisać jej postać Siegfried Obermeier.
„Przyjechała więc do Jerozolimy ze świetnym orszakiem i wielbłądami, dźwigającymi wonności i bardzo dużo złota oraz drogocennych kamieni (...) dała królowi sto dwadzieścia talentów złota i bardzo dużo wonności oraz drogocennych kamieni. Nigdy nie przyniesiono więcej wonności od tych, które królowa Saby dała królowi Salomonowi.
Flota Hirama, która dostarczyła złoto z Ofiru, przywiozła również drewno sandałowe i wielką ilość drogocennych kamieni (...) Tyle drzewa sandałowego nie sprowadzono i nie widziano aż do dnia dzisiejszego..." - tak możemy przeczytać o królowej Saby w Biblii, a jak opisuje ją Obermeier?
Warto sprawdzić – wszak to jeden z najpoczytniejszych obecnie pisarzy historycznych, który na warsztat wziął już między innymi Kaligulę, Messalinę, Mozarta, Safonę, czy Torquemadę.
Ten współczesny Dumas pisze barwnie i z niemałym polotem, choć i zarzucić można mu wiele. Historycy i bibliści nie zostawiliby pewnie na nim suchej nitki za ubarwianie co poniektórych wątków i klika pikantniejszych scen, które wplótł w fabułę swej powieści, ale czy należy uznawać tego typu pisarską strategię za zbrodnię?
Powieść historyczna nigdy nie miała dobrej prasy wśród krytyków literackich (gromów rzucanych na biednego Sienkiewicza przez publicystów nie zliczy nikt), a gdy znów wznosiła się - dajmy na to u Parnickiego - na artystyczne wyżyny, stawała się dla szerokich rzesz czytelników mało zrozumiała i nieatrakcyjna.
U Obermeiera orientalna egzotyka i pałacowe intrygi, niczym z kostiumowego filmu o Cezarze i Kleopatrze, mieszają się z wątkami biblijnymi, które są gdzieniegdzie także poprzetykane cytatami ze Starego Testamentu.
W jemeńską królową Saby, występującą w powieści pod mianem Bilkis Balmaka, wcielały się już na małym ekranie takie aktorki Halle Berry, czy Vivica A. Fox. W jaki sposób tę starożytną monarchinię ukazał Siegfried Obermeier?
Możemy sprawdzić w wydanej u nas właśnie nakładem PAX-u powieści „Salomon i królowa Saby”, a w ramach ciekawostki zamieszczonej w posłowiu zapamiętać, że za rzekomego, ostatniego żyjącego potomka tytułowej pary uważał się nie kto inny, jak cesarz Etiopii Haile Selassie.
***
Siegfried Obermeier „Salomon i królowa Saby”
Instytut Wydawniczy PAX
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 440
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.