Angela Carter w swojej powieści „Mądre dzieci” wprowadza czytelnika w zwariowany świat bliźniaczek: Dory oraz Nory Chance.
Okazuje się, że w swoim życiu wcielały się w rozmaite role, które niejednokrotnie reżyserowane były na przekór ich planom. Pomimo tego długo utrzymywały się na scenach z nadzieją, że w końcu uda im się w pełni świadomie pokierować własnym losem.
Rola narratorki przypadła w udziale Dorze, pięć minut starszej od swojej siostry Nory. Dzień siedemdziesiątych piątych urodzin skłonił ją do spisania specyficznej kroniki rodzinnej. Stworzyła coś na kształt drzewa genealogicznego, umieszczając na poszczególnych gałęziach zarówno krewnych jak i incydentalnie napotkanych ludzi, którzy tworzyli historie rodu Hazardów. Z zawiłych i momentami zagadkowych relacji rodzinnych wyłania się obraz dwóch sióstr: Nory i Dory, które nigdy nie zostały uznane przez swego ojca za prawowite córki, co zaowocowało wyeliminowaniem ich z klanu Hazardów. Na przekór tego stworzyły własną rodzinę, posklejaną z przypadkowych osób, które przygarniały do siebie, niczym bezpańskie koty.
Bliźniaczki całe życie poświęciły swojej wielkiej pasji, którą był taniec rewiowy. Tak więc od najmłodszych lat zapoznawały się ze światem show-biznesu i jego dziwacznymi regułami. To co charakteryzuje najlepiej siostry Chance, to niecodzienne poczucie humoru i ogromny dystans do samych siebie, doprowadzający momentami do całkowitego pozbawienia bohaterek jakiejkolwiek intymności.
Odnoszę wrażenie, że Angela Carter z ogromną skrupulatnością, zapisywała kolejne strony powieści. Opisany w niej świat jest bardzo malowniczy, ale nie przejaskrawiony. Zawiera w sobie wiele detali, ale zawsze istotnych. I w końcu jest bardzo żywy, ale nigdy chaotyczny. Autorka z wielką starannością umieszcza kolejne wydarzenia w precyzyjnych ramach czasowych. Jednakże w fabule odnaleźć można wiele niezwykłych, wręcz magicznych zdarzeń. Sama sprawa niepojętej długowieczności Hazardów zakrawa o pewną baśniowość. Członkowie tej rodziny czerpią z życia garściami, nie tracąc nigdy energii. Siostry Chance decydują się na macierzyństwo. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie ich wiek. Zdarzenia nieprawdopodobne, ale niewykluczające się, zawsze poskładane w logiczną, kompletną całość.
Książkę czyta się niezwykle szybko, ale momentami ze znudzeniem. O ile niezwykłe wydarzenia zawarte w powieści nadają jej zgrabnego fasonu, o tyle sprawa komplikuje się w budowie bohaterek. One także sprawiają wrażenie niesamowitych, ponadczasowych. Nora i Dora przeskakują z dnia na dzień, zachowując przy tym niezmącony umysł i świetne figury. Także ich imiona są nieco papierowe, i przystają bardziej do naiwnej rymowanki niż do dwóch dojrzałych pań, które jak same twierdzą wiele w życiu przeszły i wycierpiały. I tak dochodzę do wniosku, że są one na tyle nierealne, że nie warte uwagi. Wystarczyło osadzić je w teatralnych garderobach, przepełnionych kostiumami, a im samym nadać choć trochę powagi. Powagi, która mogłaby uczynić z nich naprawdę mądre kobiety, nie odbierając im tym samym dziecięcego entuzjazmu. *** Angela Carter – "Mądre dzieci"; ilość stron: 267; wydawnictwo: Znak; rok wydania: 2009.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.