Mało kto wie, że krzeszowska kalwaria jest kopią Drogi Krzyżowej w Jerozolimie. Kopią „w krokach”.
Odległości w krokach między jedną stacją a drugą są takie same, jak między tymi w Jerozolimie. Ale na tym podobieństwa się kończą. Zespoły kościołów lub kaplic, czyli tzw. kalwarie, zakłada się zwykle w górach. Wszystko po to, aby swym położeniem przypominały Jerozolimę. Krzeszowska kalwaria jest wyjątkowa, usytuowano ją bowiem na płaskim terenie – pośród pól, łąk i lasów. – Mamy tu 33 stacje Drogi Krzyżowej. W tym roku pierwsza Droga Krzyżowa odbędzie się w Wielki Piątek – wyjaśnia ks. Marian Kopko, kustosz w Krzeszowie. Sylwester Baćko, który od lat na uroczystość przyjeżdża z Kamiennej Góry wraz z całą rodziną, dodaje, że ta pierwsza jest zawsze wyjątkowa.
Łączy wiarę z XXI wiekiem
– Idzie się ze dwie godziny. Jest tak pięknie, że z całej okolicy zjeżdżają się ludzie, żeby wziąć w niej udział – mówi. Kalwaria to miejsce szczególne, przyciąga jak magnes także ludzi młodych. Kornel Urbanek, mieszkaniec Krzeszowa, na co dzień studiujący we Wrocławiu, co roku uczestniczy w Drodze Krzyżowej. – To duże przeżycie duchowe, daje możliwość kontemplacji. W ten sposób manifestuję też, że wiarę można połączyć z XXI wiekiem i że Chrystus jest obecny w moim życiu – tłumaczy. Kolejne nabożeństwa na krzeszowskiej kalwarii planowane są w każdą pierwszą sobotę miesiąca od maja do października. – Będzie je poprzedzało wystawienie Najświętszego Sakramentu w sanktuarium oraz nabożeństwo wieczorne z relikwiami o. Pio – zapowiada ks. Kopko. Okres od wiosny do jesieni jest tym czasem, w którym przybywa tu wielu pielgrzymów, choć głównie do bazyliki. W ubiegłym sezonie przyjechało do sanktuarium około 100 tys. osób.
Pomysł opata Rosy
Krzeszowska kalwaria powstała w latach 1672–1678 z inicjatywy opata Bernarda Rosy, zainspirowanego drogą krzyżową, którą widział w czasie swojej podróży do Rzymu. Powstałe wtedy kapliczki były drewniane. Co więcej – opat wraz ze znanym śląskim mistykiem Angelusem Silesiusem napisał tekst do modlitewnika związanego z Drogą Krzyżową, zwanego potocznie „Krzeszowską Księgą Pasyjną”. Pierwsze jej wydanie ukazało się w 1678 roku. W latach 1703–1717, za czasów opata Dominika Geyera, drewniane kapliczki zastąpiono murowanymi. Przy ich ozdabianiu pracowali m.in. „śląski Rafael”, czyli Michał Willmann oraz sztukator Maciej Mayer i rzeźbiarz Jerzy Schrötter.
W Betlejem na palach
Stacje kalwarii są ilustracją rozdziałów Nowego Testamentu odnoszących się do ostatniej wieczerzy oraz męki i śmierci Pana Jezusa. Wędrówkę rozpoczynamy przed głównym wejściem, prowadzącym do zabudowań klasztornych (stacja I). Potem kolejno idziemy poprzez odrestaurowany „Wieczernik” (stacja II, III i IV) do kapliczki „Ogród Oliwny” (stacja V), usytuowanej w malowniczej okolicy tzw. Betlejem, miejsca, w którym niegdyś była kaplica. W niej na początku XVII wieku cystersi odprawiali Pasterkę. W sąsiedztwie Betlejem Bernard Rosa wzniósł drewniany pawilon letni – okrągłą budowlę, postawioną na palach nad wodą. Ze względu na lecznicze właściwości wody w stawie, pawilon służył także za kąpielisko. Doprowadzający wodę potok został wówczas przemianowany na biblijny Cedron. Obecnie w Betlejem można przenocować, ponieważ obiekt pełni funkcję pensjonatu. W „betlejemskim” lesie znajdują się jeszcze dwie stacje – VI i VII. Po wyjściu zza drzew kierujemy się do kapliczki stojącej samotnie w polu, pod rozłożystymi lipami. To „Ciemnica”. Tutaj też warto zatrzymać się dłużej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.