W 1995 roku z okazji stulecia narodzin kina Kongregacja do spraw Środków Masowego Przekazu ogłosiła listę 45 filmów fabularnych, które zdaniem komisji zawierają szczególne wartości religijne, moralne i artystyczne. Listę podzielono na trzy kategorie podkreślając, że wybór filmów ma charakter subiektywny.
Król Królów (King of the Kings)
Reż. Cecil B. DeMille; wyk: H.B. Warner (Jezus), Dorothy Cumming (Maria), Ernest Torrence (Piotr), Joseph Schildkraut (Judasz), Jacqueline Logan (Maria Magdalena); USA 1927
Jeden z niewielu filmów niemych, które przetrwały próbę czasu i jeszcze dzisiaj warte są obejrzenia. Przedstawia życie Jezusa od chwili rozpoczęcia nauczania, poprzez zdradę Judasza, proces, Ukrzyżowanie aż do Zmartwychwstania. Chociaż znajdziemy tu również sceny, których nie ma w Biblii, reżyser do ewangelicznego przekazu w jego głównych nurtach podszedł z pietyzmem. DeMille, który chętnie przedstawiał na ekranie zmysłowe aspekty życia uważał, że odkupienie na ekranie nie ma dramatycznej siły przekonywania, jeżeli nie pokaże się z jakiego powodu grzesznik tego potrzebuje.
Film otwierają sceny fikcyjne, których nie znajdziemy w Ewangeliach, ale zapowiadają przyszły rozwój wydarzeń. Maria Magdalena i jej współbiesiadnicy słuchają najnowszych wieści o Jezusie i Judaszu. Maria Magdalena wpada we wściekłość, kiedy dowiaduje się, że Judasz, wcześniej jej przyjaciel, a teraz wyznawca Chrystusa, nie przyjdzie na jej ucztę. Sama udaje się do Jezusa, a spotkanie z nim sprawia, że skruszona nawraca się. Postaci Marii Magdaleny przypisano w filmie większe znaczenie niż w przekazie ewangelicznym, gdzie jako pierwsza zobaczyła Chrystusa po Zmartwychwstaniu. W prologu DeMille przedstawia ją zgodnie z powszechnym przekonaniem jako kobietę lekkich obyczajów. W Biblii nie znajdujemy bliższych inormacji o jej przeszłości, wiemy tylko, że była opętana przez siedem złych duchów.
W filmie pojawia się również młody św. Marek, chociaż w Ewangeliach nie pada jego imię. Nie znajdziemy w filmie również scen, w których Apostoł Piotr wypiera się Chrystusa.
DeMille zastosował w „Królu Królów” szereg interesujących środków filmowych. Jezus pojawia się na ekranie pokazywany subiektywną kamerą dopiero gdzieś 15 minut po rozpoczęciu filmu, kiedy widzimy jego postać tak, jak dostrzega ją dopiero co uleczone ze ślepoty dziecko.
Warto zwrócić uwagę na przedstawienie śmierci Judasza, który obserwuje ukrzyżowanie z pobliskiego wzgórza, wieszając się w momencie śmierci Jezusa. Godne uwagi są efekty specjalne użyte przy realizacji scen trzęsienia ziemi. Na owe czasy było to znaczące osiągnięcie. Sceny Zmartwychwstania zrealizowano w Technicolorze.
H.B.Warnera był trochę za stary, by przekonywająco odtworzyć na ekranie postać Jezusa, jednak chwilami jest niezły. Jedną z najlepszych kreacji w filmie stworzył Joseph Schildkraut jako Judasz, szczególnie w scenach Ostatniej Wieczerzy. Podobnie jak w wielu innych filmach o Chrystusie DeMille w tych scenach nawiązuje do słynnego obrazu Leonarda da Vinci, gdzie Judasz siedzi obok Chrystusa.
Jako ciekawostkę warto dodać, że DeMille nalegał, by w czasie kręcenia filmu członkowie ekipy nie używali alkoholu i tytoniu. Wszyscy aktorzy musieli podpisać nawet oficjalny dokument, który zakazywał im jakiejkolwiek „grzesznej” działalności.
W roku 1961 powstał remake Króla Królów w reżyserii Nicholasa Ray'a z Jeffreyem Hunterem w roli Jezusa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...