Król Królów (King of the Kings) 1961
Reż. Nicholas Ray; wyk: Jeffrey Hunter (Jezus), Siobhan McKenna (Maria), Hurd Hatfield (Piłat), Ron Randell (Lucjusz), Claudia (Viveca Lindfors), Carmen Sevilla (Maria Magdalena), Brigid Bazlen(Salome); USA 1961
Poza tytułem i tematem film ma niewiele wspólnego z nakręconym w roku 1927 filmem DeMilla, nie jest to remake w dosłownym znaczeniu tego słowa. To monumentalne, prawie 3-godzinne widowisko również imponuje rozmachem wychodząc jednak poza dosłowną ilustracyjność cechującą wiele superprodukcji o życiu Chrystusa, a niektóre sceny wywierają ogromne wrażenie swoją prostotą i dramatyzmem. Należy do nich m.in. scena pierwszego spotkania Jezusa z Janem Chrzcicielem, czy Kazania na Górze. Na uwagę zasługuje ścieżka muzyczna Króla Królów, którą skomponował Miklos Rozsa. Narratorem jest Orson Welles, a autorem narracji Ray Bradbury. Zdjęcia do filmu kręcono w Hiszpanii, w rolach drugoplanowych zagrało wielu hiszpańskich aktorów.
Jednak Nicholas Ray, autor m.inn. „Buntownika bez powodu”, dosyć swobodnie potraktował niektóre z biblijnych postaci występujących w filmie. I tak np. Barabasza i Judasza przekształcił w rewolucjonistów występujących przeciw rzymskiej okupacji. Z tego też powodu Żydzi żądają uwolnienia Barabasza. Nie wspomina się w filmie o 30 srebrnikach, co sprawia, że zdrada Judasza nabiera zupełnie innego wymiaru. Wydaje się, że już sam scenariusz zawierał w sobie istotne inowacje w podejściu do ewangelicznego przekazu sytuując miejscami centralny konflikt w kategoriach politycznej walki i zdrady.