0 tym, co szkodzi publicznemu wizerunkowi, o granicy między słusznym sprzeciwem a obrażaniem ludzi i o tym, czemu rezygnuje z polskiego obywatelstwa, z Wojciechem Cejrowskim rozmawia Artur Bazak.
Od 25 lat podróżuje Pan po świecie. Kiedy Cejrowski turysta zamienił się w Cejrowskiego podróżnika i antropologa?
– Turystą nie byłem nigdy. Na pierwszą wyprawę do Meksyku pojechałem jako tłumacz i logistyk, a była to wyprawa naukowa – speleologiczna. Na drugą pojechałem z kamerą, na trzecią z aparatem fotograficznym... Każda wyprawa – od pierwszej do tej ostatniej, sprzed miesiąca – była dla mnie pracą zarobkową.
Podobno przygotowuje Pan antropologiczną dokumentację ostatnich plemion Amazonii, które jeszcze nie porzuciły swojej tradycji, języka i kultury. Co Pan robi z tym materiałem?
– Sprzedaję uczelniom w USA. Dobry zarobek.
Ciągle Pan podkreśla wyjątkowość Indian, a jednocześnie konstatuje ze smutkiem, że na widok europejskiego garnka czy latarki głupieją i już nie mogą bez nich żyć. W czym więc różnią się od nas?
– Eeee... nie bardzo wiem, skąd Pan wyciągnął te wnioski…
Powiedział Pan tak w jednym z wywiadów
– W Europie już dawno nie produkuje się garnków, więc Indianie znają wyłącznie tanie chińskie. No i nie widziałem, żeby któryś „zgłupiał” na widok latarki. Ich raczej zaciekawia, że światło może nie parzyć w palec – dlatego jak już raz dostaną latarkę, to „nie mogą bez niej żyć”, czyli bardzo chcą ją mieć na własność. A w czym Indianie się różnią od nas? No, cywilizacyjnie jesteśmy odlegli o jakieś 10 tysięcy lat – oni żyją w epoce kamiennej, my w epoce elektronicznej. Ale istotowo nie różnimy się niczym – Indianin został ulepiony ręką tego samego Boga, według tego samego wzorca. Są zatem wśród Indian głupcy i mędrcy, dobrzy i świnie – tak jak u nas.
Co Pan będzie robił, kiedy z powierzchni ziemi znikną ostatnie tradycyjne plemiona i puszcza amazońska? Zacznie Pan zwiedzać Europę?
– Europę skreśliłem już dawno. Osiądę na Karaibach, a dla rozrywki i zarobku będę wykładowcą uniwersyteckim. No i do śmierci mam zamiar pisać książki i wychowywać dzieci. Europą się nie interesuję. Europa mnie mierzi lub nudzi – zależnie od okoliczności. Czasami Europą gardzę, innym razem się jej wstydzę, więc kiedy wreszcie stąd wyjeżdżam, to staram się o Europie nie myśleć.
Planuje Pan wyemigrować na stałe do Ameryki. I zmienia Pan obywatelstwo. Nie chce Pan już mieszkać w Europie?
– Mnie nie odpowiada Unia Europejska i jej prawa – głosowałem przeciwko wcieleniu Polski do UE. Najbardziej dotkliwe jest unijne prawo podatkowe – dlatego chcę przestać być obywatelem Unii, a ponieważ niestety nie mogę tego zrobić inaczej niż zrzekając się polskiego paszportu, no to... przestanę być OBYWATELEM RP, nie przestając przy tym być Polakiem i patriotą. Ponadto będę tu często bywał na prawach rezydenta. Mam tu trochę interesów, majątku, no i mam rodziców.