Mówi Patrycja Michońska
– Wiele mediów katolickich uczy się dopiero jak pracować profesjonalnie. Ale porównując początki, jest z nami coraz lepiej.
W radiu „Józef” staramy się pracować profesjonalnie, co nie wyklucza pracy tzw. naturszczyków. Katoliccy dziennikarze powinni pracować nad warsztatem, inwestować w swoją wiedzę i umiejętności.
Ze słowem „katolickie” powinno się łączyć „dobre”.
I właśnie takie ma być Radio Józef: dobre. Ale do ideału ciągle dążymy.
Mówi Robert Tekieli
– Radio te medium bardzo intymne, nastawione na człowieka i relacje osobowe. Dlatego, gdy po latach dotarło do mnie, że to właśnie człowiek jest ważny, a nie polityka, społeczeństwo i inne „medialne” tematy, wybrałem radio.
Nie jestem „radiowcem” – nie mam warsztatu, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejszy jest Bóg i człowiek. Program „Pocieszenie i strapienie”, który od wielu lat prowadzę, to są dla mnie nieustające rekolekcje.
Poznaję cudownych, pięknych ludzi, którzy mówią prawdę o swoim życiu. Rozmawiałem z dwoma tysiącami ludzi i jak dotąd nie wyszły mi dwie audycje (tylko – albo aż dwie). Słucha nas wielu. I zupełnie nieoczekiwanie dowiaduję się potem, że np. ktoś po wysłuchaniu audycji nie popełnił samobójstwa, a ktoś inny wyszedł z ciężkiej depresji…
Mówi Marek Jaromski
– Dobre radio, dobre audycje muszą być prawdziwe. Gdy tracą na świeżości, a zaczyna się kreacja, trzeba powiedzieć stop.
Ja wiem, kiedy robię dobrą, autentyczną robotę wypływającą z serca. Mam wtedy taki „pozytywny odjazd” i wewnętrzne odczucie, że zrobiłem coś ważnego.
Z radiem jest jak ze sztuką: albo się czuje i tworzy dobrze, albo się robi gniota, lub tzw. dobry warsztat. Ja chcę robić inne radio – ciepłe, ludzkie, „czujące”.
«« | « |
1
| » | »»