Handel ludźmi w RPA Ikona i burdel, czyli po prostu Hillbrow

Hillbrow nie zawsze miał ponurą sławę. Usytuowany tuż przy centrum Johanesburga miał być pierwotnie eksluzywną dzielnicą dla białych mieszkańców RPA. Dziś jest nikłym cieniem tego, czym był jeszcze 15 lat temu. Za to dla handlarzy ludźmi stał się rajem.

Następnym miejscem jest lokal podobny do naszego garażu. Parkujemy między mercedesami i bmw. W środku jest ta sama historia – pełno Europejczyków, w większości w średnim wieku, otoczonych przez młode dziewczyny. Tym razem udaje mi się porozmawiać z jedną – z Zambii. Pytam się o dziewczynę z RPA – ale tego towaru tu nie uświadczysz. Wszystkie call girls są spoza kraju! To jak dzwonek ostrzegawczy dla handlu ludźmi. Aż mnie skręca by się dowiedzieć więcej, ale mój przewodnik dobrze mnie pilnuje – zresztą pamiętam że mam siedzieć cicho, „bo wykończą nas obu”. Wychodzimy.

Logika zawodzi
Kolejne miejsce to już legalny dom publiczny, prowadzony przez kolegę. Duży lokal z dyskoteką, rurami i dyskretnymi pokojami dla chętnych. Właściciel wita mnie wylewnie. Jestem już jego dobrym przyjacielem, z darmowym wstępem i wogóle. Szkoda że tu nie ma golonki! Za to polecają mi porozmawiać z dziewczyną z Malawi. Bierzemy więc ten pokoik dla chętnych i tam jej tłumaczę co i po co. Mówi że nie rozumie! Więc ja jej tłumaczę cierpliwie w Chiciewa – lokalnym języku z Malawi. Tym razem jest cisza. Po jakimś czasie dziewczyna mówi, że nie może o tym mówić tutaj. Umówmy się w innym miejscu. Biorę telefon.

Kolejna dziewczyna jest z Zimbabwe. Ta przynajmniej jest na tyle odważna (albo głupia), że opowiada o tym jak sprzedała własną siostrę. Pytam się czy nie miała wyrzutów, ale nie. Po prostu „good business”. Zresztą siostra ciągle płakała, więc opchnęli ją dalej. W moim wywiadzie docieram do miejsca, gdzie mam się pytać o to jak przeciwdziałać handlowi ludźmi, ale widzę że to przecież nie ma sensu...

Wracamy do domu. W drodze powrotnej mój towarzysz tłumaczy mi, że dziewczyna z Malawi działa w grupie, która organizuje młode dziewczyny do domów uciech w RPA. Po rozmowie z mną pytała się, po co mnie tu przyprowadzono. Była przerażona. Mówię że zostawiła mi telefon i chce się ze mną umówić w innym miejscu. W odpowiedzi słyszę, że będę głupi jak się z nią umówię, a jak już bardzo chcę, to żebym chociaż oddał mój telefon – jest drogi i w modzie, a mi po spotkaniu już prawdopodobnie nie będzie potrzebny.

To owoc jednego dnia w Hillbrow. Wieczorem jeszcze spotkamy „bardzo sympatycznego Albańczyka” który trudni się posiadaniem. Czterdziestu młodych kobiet. Jak to mówią – najlepiej zrobić żeby inni pracowali dla ciebie! Ale tego typu spotkanie już mi spowszedniało po całym dniu emocji. Jestem po ludzku zmęczony... Wieczorem jestem już w domu. W telewizji wiceminister sprawiedliwości tłumaczy że problem handlu ludźmi nie dotyczy Republiki Południowej Afryki, a wszystko jest pod kontrolą policji... Widać facet ewidentnie nie jadł golonki w garażu.

Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:

  • Film
  • Literatura
  • Muzyka
  • Malarstwo
  • Architektura
  • Zjawiska
  • Sylwetki
  • «« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

    aktualna ocena |   |
    głosujących |   |
    Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

    Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

    Więcej nowości