Wbrew powszechnemu przekonaniu, historia polskiej państwowości, kultury i nauki pisana jest nie tylko przez mężczyzn.
Tym samym Teofila i Joanna otwierają wielki rozdział kobiet zaangażowanych w walkę z najeźdźcą i okupantem. W wałbrzyskim panteonie wspominane są m.in. Maria Raszanowicz i Antonina Tomaszewska (uczestniczki powstania listopadowego), Anna Putowójtówna (z powstania styczniowego), Helena Marusarzówna i dziesięć wychowanek niepokalanek (kurierki i sanitariuszki powstania warszawskiego). – Dzisiaj ich postawa to nieoceniony przykład, że można walczyć o życie nawet wtedy, gdy ryzykuje się własne – podsumowuje siostra.
Wśród oparów, z kałamarzem i bez obrzydzenia
Poczet kobiet zapomnianych bohaterek stworzyła s. Grażyna, nauczycielka pracująca w Wałbrzychu kilkanaście lat temu. Dzisiaj nie pamięta już klucza, którym się kierowała, wydobywając z mroków zbiorowej niepamięci postaci Polek. Łatwo jednak można zauważyć, że skupiła się wówczas na pionierkach. Kobietach, bez których nie byłoby tak jak jest.
– Kto dzisiaj pamięta, że pierwsze muzeum na ziemiach polskich założyła Izabela z Flemingów Czartoryska? – pyta retorycznie s. Daniela. – Kto wie, że Klementyna z Tańskich Hoffmanowa była nie tylko jedną z pierwszych pisarek dla dzieci, ale także pierwszą kobietą utrzymującą się z pracy twórczej i pedagogicznej. Co ciekawe, to właśnie ona jest duchową matką czasopism dziecięcych. Tym samym jej „Rozrywki dla dzieci” dały początek np. „Małemu Gościowi Niedzielnemu” – wylicza zasługi osiemnastowiecznych działaczek.
Dziewiętnasty wiek to czas emancypacji kobiet w kulturze Zachodu. – Polska odmiana tego prądu miała zabarwienie biało-czerwone – zwraca uwagę niepokalanka. – To czas działaczek społecznych, filantropek i pisarek. Aniela Tułodziecka organizowała polskie kadry pedagogiczne w Wielkopolsce. Jadwiga Sikorska założyła pierwszą szkołę średnią w Warszawie (uczyła się w niej Maria Skłodowska, później Curie), Cecylia Plater-Zyberk zainicjowała warszawskie pensje, czyli szkoły zawodowe kształcące dziewczęta – wylicza, wskazując na kolejne portrety.
Opowiada przy tym o barwnych losach Polek walczących nie tyle na powstańczych frontach, co w szkolnych salach i wśród okaleczonych socjalnie i fizycznie (Róża Sobańska i Ksawera Grocholska na Syberii, św. Urszula Ledóchowska wśród sierot, bł. Marcelina Darowska jako pedagog, Klaudyna Potocka wśród emigrantów w Dreźnie).
Wiek zbrodni – wiek bohaterek
Mężczyźni lubią wojnę. Kobiety leczą jej rany i opłakują jej ofiary. – Nasza historia wciąż daje nam tego dowody – przyznaje siostra. – Ale nawet w okrutnym świecie, w którym „mężczyźni ludziom zgotowali ten los”, kobiety walczą o nadzieję. Dobrym przykładem tego jest położna, zwana matką dzieci Auschwitz. Nawet hitlerowcy przyznawali, że chcieliby mieć tak zorganizowany oddział położniczy jak ten, którym kierowała w fabryce śmierci Stanisława Leszczyńska. A po wojnie w tym samym duchu, ale już w sprzeciwie wobec cywilizacji śmierci, działała Teresa Strzembosz, współtwórczyni i organizatorka ośrodków adopcyjno-opiekuńczych i poradnictwa naturalnej regulacji poczęć – wskazuje s. Daniela, która o bohaterskich Polkach może opowiadać godzinami.
Po co jednak to wszystko? Kto dzisiaj umie podziwiać ich wielkość? Dla kogo stają się one wzorem do naśladowania? Co sobie myślą dziewczęta, gdy zerkają na poczet kobiet polskich? – Na naszej ścianie jest jeszcze sporo miejsca – wyjaśnia nauczycielka historii. – Nawet gdy zawisną tu portrety Wandy Rutkiewicz, Ireny Sendlerowej, Hanny Suchockiej czy Janiny Ochojskiej, wciąż będzie trochę wolnej ściany. Każda z naszych dziewcząt wie, że czeka ono na jej portret – mówi, ale zaraz dodaje. – Wiedzą o tym, że gdyby jednak kolejne pokolenia nie doceniły jej życia, nie będzie tragedii. Wiedzą o tym, że Bóg widzi to, co niewidoczne dla ludzkich oczu i odda każdej według miary, którą sama przykładała do innych – podsumowuje, ale nie kończy, musi jeszcze coś dodać:
– Dzisiaj młodym kobietom jest trudniej nie tylko o heroizm, ale nawet o wzorowe świadectwo codzienności. Być może kiedyś honorowe miejsce będzie się należało żonom wiernym do śmierci swoim mężom, matkom rodzącym czwarte czy piąte dziecko albo siostrom żyjącym w ubóstwie, posłuszeństwie i czystości. Oby takie czasy nigdy nie nadeszły – zamyśla się.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...