- Przyjeżdża tu młodzież poszukująca, która często nie może znaleźć sobie miejsca we współczesnym świecie. Dlatego naszym obowiązkiem jest tu być i świadczyć o największej, niezawodnej miłości - o Jezusie - wyjaśnia młody ksiądz. I pędzi na ogromne pole namiotowe Przystanku Woodstock. Tam go potrzebują.
Gdzie są?Skręcamy w utwardzoną świeżo położonym asfaltem leśną drogę. Na poboczu siedzą zmęczeni uczestnicy imprezy. Niektórzy odsypiają nocną podróż do Kostrzyna. Pary zajęte pieszczotami, nie przejmują się wielotysięczną przypadkową publicznością.
Po około dziesięciu minutach docieramy do pola namiotowego. Teren po byłej jednostce wojskowej na pierwszy rzut oka wydaje się idealnym miejscem do zorganizowania tak wielkiej imprezy. Jeszcze kilkaset metrów, i przed oczami rozpościera się niesamowity widok. Kilkadziesiąt tysięcy namiotów na jednym olbrzymim polu. Ogromna scena - utrzymana w tej samej co w poprzednich latach stylistyce. Po prawej stronie odbywają się słynne kąpiele błotne - kilkadziesiąt młodych ludzi z zapałem tarza się w błocie, co chwilę obrzucając nim przechodzących obok ”woodstockowiczów”. Na zboczu niewielkiego wzniesienia stoi duży namiot Pokojowej Wioski Kryszny. Od razu nasuwa się pytanie: a gdzie jest Przystanek Jezus?
Chociaż nazwa ta od ubiegłego roku nie jest oficjalnie używana przez organizatorów, to właśnie w ten sposób kojarzona jest inicjatywa ewangelizacyjna Młodzi-Młodym, nad którą czuwa bp Edward Dajczak z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Inicjatywa została przygotowana przez duszpasterstwo młodzieży tej diecezji oraz wspólnotę św. Tymoteusza. Jest kontynuacją Przystanku Jezus.
Wśród tysięcy flag, tablic, znaków, rozpościerających się nad namiotami, usilnie próbuję odnaleźć krzyż, charakterystyczny dla ”tych od Jezusa” - tak właśnie często nazywanych przez uczestników Przystanku Woodstock. Niestety, w przeciwieństwie do Żar, nie da się zobaczyć całego pola z jednego punktu - drzewa zasłaniają jego krańce. W końcu pojawia się jakiś ksiądz.
- Pójdziesz w prawo, miniesz Pokojowy Patrol i niebawem powinieneś zobaczyć duży krzyż - tłumaczy. Dochodzę do wyznaczonego miejsca, ale krzyża nadal nie widać. Jak się później okazuje, jego ramiona zorientowane są na inne wejście, więc idąc od strony sceny, trudno go dostrzec. Dopiero jedna z uczestniczek Przystanku Jezus, łatwo rozpoznawalna dzięki charakterystycznej żółtej koszulce, uświadamia mi, że jestem bardzo blisko. Krzyż faktycznie jest duży i wyraźnie góruje nad polem. Stanowi jeden z najbardziej rozpoznawalnych punktów na polu namiotowym.