- Przyjeżdża tu młodzież poszukująca, która często nie może znaleźć sobie miejsca we współczesnym świecie. Dlatego naszym obowiązkiem jest tu być i świadczyć o największej, niezawodnej miłości - o Jezusie - wyjaśnia młody ksiądz. I pędzi na ogromne pole namiotowe Przystanku Woodstock. Tam go potrzebują.
Także Jurek Owsiak stara się cieplej mówić o Przystanku Jezus. Na jednym z internetowych czatów, zamieszczonym na stronie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, podkreśla, że jednym z sukcesów tegorocznego Woodstocku jest właśnie brak konfliktów na tej płaszczyźnie.
- Przystanek Woodstock to miejsce spotkania wielu przeróżnych ludzi - mówi jeden z księży. - Każdy więc jest tu w stanie nakręcić dokładnie taki materiał, jaki będzie mu odpowiadał.
Można pokazać miłą, grzeczną młodzież i udawać, że nic złego się tu nie dzieje, że po każdej nocy nie ma setek skacowanych, naćpanych czy okradzionych ludzi. Ale z drugiej strony można także kreować imprezę na współczesną Sodomę i Gomorę i pomijać fakt, że ci młodzi, którzy tu przyjeżdżają, to w większości wspaniali, wrażliwi ludzie, którym czasem wystarczy podać przyjacielską dłoń… Prawda jest gdzieś pośrodku. Jestem tu nie pierwszy raz i dla mnie najważniejsze jest to, że przyjeżdżająca tu młodzież to osoby poszukujące, często niemogące znaleźć sobie miejsca we współczesnym świecie. Dlatego naszym obowiązkiem jest tu być i świadczyć o największej, niezawodnej miłości - o Jezusie.
Warto to robićPo południu uczestnicy inicjatywy Młodzi-Młodym udają się do bazy - mieszczącej się przy kościele pw. NMP Matki Kościoła. Tam czeka na nich posiłek, a później Msza święta. Przewodniczy jej oczywiście bp Dajczak. Po Eucharystii wszyscy wracają na pole namiotowe. Tam czekają ich wieczorne rozmowy, dyskusje. Pewnie znów znajdzie się wielu, którzy skorzystają z sakramentu pojednania. ”Ci od Jezusa” doskonale wiedzą, po co tu przyjechali. Są tu potrzebni, bo Chrystusa nie może zabraknąć na Przystanku Woodstock.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
5
|
» | »»