Co dalej ze skarbem? Ruiny zamku Tenczyn w Rudnie koło Krzeszowic mogą się wkrótce zupełnie rozsypać. Na turystów, którzy z zamkowego wzgórza chcą podziwiać piękne panoramy, lecą kamienie.
Był niegdyś siedzibą możnego rodu, zwano go Małym Wawelem, bywali tu Mikołaj Rej i Jan Kochanowski. Od 200 lat jest w ruinie. Niedługo i te pozostałości mogą zniszczeć do cna.
Gniazdo Tęczyńskich
Pierwszą budowlę obronną na zalesionym, powulkanicznym wzgórzu Garbu Tęczyńskiego wzniósł prawdopodobnie na początku XIV w. kasztelan krakowski Nawój z Morawicy, protoplasta rodu Toporczyków-Tęczyńskich. Na początku XV w. stało tu już duże gotyckie zamczysko, w którym – według Jana Długosza – trzymano przez jakiś czas ważnych jeńców, wziętych do niewoli w bitwie pod Grunwaldem. Ówczesny właściciel zamku Jan Tęczyński był jednym z tych małopolskich możnowładców, którzy doprowadzili do unii Polski z Litwą i małżeństwa królowej Jadwigi z Jagiełłą.
Niewykluczone, że pierwotny zamek gotycki został zniszczony w wyniku zapomnianych dziś trzęsień ziemi, które nawiedziły Śląsk i Małopolskę w XV wieku. W XVI w. zamek został gruntownie przebudowany. Nabrał cech renesansowych. Górna część miała m.in. misterne krużganki. Zaczęto nazywać go wówczas Małym Wawelem. W powieści Juliana Ursyna Niemcewicza „Jan z Tęczyna” przedstawiono dramatyczny koniec życia Jana Tęczyńskiego, który – podróżując w 1562 r. do Szwecji na swój ślub z córką króla szwedzkiego Cecylią – został pojmany przez wojujących ze Szwedami Duńczyków i umarł w duńskim lochu. W 1637 r. zmarł ostatni męski potomek rodu, wojewoda krakowski Jan Magnus Tęczyński. Zamek przeszedł we władanie Łukasza Opalińskiego, męża córki Jana Magnusa.
Złe czasy dla zamku przyszły wraz z potopem szwedzkim. W 1655 r. zdobyli go Szwedzi i – opuszczając w następnym roku – spalili. Zniszczenia wprawdzie częściowo odbudowano, ale zamek nie odzyskał dawnej świetności. Na początku XVIII w. nie był już zamieszkany. W 1768 r. uderzenie pioruna spowodowało pożar, który ponownie strawił zamek. Odtąd stał się już tylko malowniczą ruiną. Od 1816 do 1945 r. był własnością Potockich, którzy dokonali pewnych prac remontowych.
Tenczyn szuka gospodarza
Wulkan, na którego stożku stoi zamek, wygasł wprawdzie ok. 250 mln lat temu, ale Tenczyn niszczeje w zastraszającym tempie, jakby wciąż był wstrząsany wulkanicznymi konwulsjami. Przyczyną tych zniszczeń, które w ostatnich latach przybrały wręcz formę katastrofy budowlanej, był brak prawdziwego gospodarza zamku. Skonfiskowany Potockim, wraz z dobrami krzeszowickimi, przeszedł na rzecz Skarbu Państwa. Od 1966 r. pozostawał w zarządzie Lasów Państwowych, od 14 lat zaś w użytkowaniu gminy Krzeszowice. Przeprowadzane prowizoryczne prace zabezpieczające niewiele dały. Sławne tenczyńskie baszty – m.in. Nawojowa, Grunwaldzka, Izabela, Dorotka – są pełne dziur, resztki murowanych kurtyn grożą zawaleniem, w opłakanym stanie są też pozostałości dawnej kaplicy.
Wojewódzki konserwator zabytków nakazał wprawdzie kilka miesięcy temu gminie Krzeszowice, jako formalnemu użytkownikowi zamku, zabezpieczenie i wyremontowanie ruin tak, aby pod koniec 2011 roku mógł się tu odbywać już regularny ruch turystyczny, ale gmina nie była w stanie udźwignąć kosztów tych prac, szacowanych na 10 ml zł. Pod koniec ub. roku zrzekła się prawa użytkowania Tenczyna. Powody były co najmniej dwa. Jak na razie spełzły bowiem na niczym dobrze udokumentowane wnioski do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o wielomilionowe dotacje na prace remontowe. Poza tym – jak pisaliśmy już na naszych łamach – ruiny Tenczyna wrócą zapewne niedługo wraz z częścią dóbr krzeszowickich w ręce spadkobierców Adama Potockiego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...