Obraz przedstawiający króla Władysława Jagiełłę odkryto w kapitularzu sandomierskiej bazyliki katedralnej.
Na cenne znalezisko natrafiła Urszula Stępień, kustosz Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu, podczas przeglądania archiwalnego zapisu inwentarzowego pochodzącego z sandomierskiej świątyni.
Według wstępnych oględzin, malowidło przedstawiające polskiego monarchę, można ostrożnie datować na pierwszą połowę XVI w. Dokładny czas powstania obrazu będzie jednak znany dopiero po gruntownych badaniach, przeprowadzonych w pracowni konserwatorskiej Zamku Królewskiego na Wawelu.
Obraz przedstawia Władysława Jagiełłę w pięknej zbroi, na którą zarzucono królewski płaszcz w kolorze czerwonym. Głowę monarchy zdobi korona, a w jego ręce znajduje się berło. Wizerunek założyciela królewskiej linii Jagiellonów na polskim tronie namalowano prawdopodobnie w warsztacie krakowskim, tradycyjną techniką tempery na drewnie. Obraz jest pionowy i ma 225 x 79 cm. Wstępne oględziny wykluczyły jego wtórne przemalowania.
– W załamaniach fałd płaszcza króla Władysława Jagiełły widać jeszcze echa gotyku. Kompozycja z arkadą jest jednak renesansowa. Zdaje się odwoływać do wzorów włoskich, poprzez zastosowanie klasycznej ornamentyki, a także dzięki zaakcentowaniu przestrzenności i miękkiego światłocieniowego modelunku. Laskowanie na ramie, zarysowujące linearny wzór geometryczny, reprezentuje świat gotyku – opisuje cenne znalezisko Urszula Stępień, kustosz Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu.
Na zachowanym obrazie widać tylko połowę arkady. Można zatem przypuszczać, że to część jakiejś większej całości. Możliwa jest także hipoteza, że pierwotnie istniała para portretów reprezentacyjnych króla i królowej. – Zapewne istniało jeszcze co najmniej jedno dzieło. Mógł to być drugi portret reprezentacyjny, przedstawiający na przykład królową Jadwigę. Niewykluczone, że mogły być one przedzielone obrazem ze sceną religijną. Ale to wszystko to tylko nasze domysły. Musimy cierpliwie poczekać na dokładne ekspertyzy naukowe – podkreśla Urszula Stępień.
Na razie obraz jest w złym stanie. Widać na nim liczne spękania i ubytki. Dzieło nieznanego malarza trafiło już do konserwacji, którą przeprowadzi pracownia konserwatorska Zamku Królewskiego na Wawelu. Tam zostanie dokładnie przebadane i oczyszczone. Koszty konserwacji pokryje Muzeum Zamku Królewskiego na Wawelu.
Po zakończeniu renowacji, od połowy lipca obraz będzie prezentowany na wielkiej wystawie „Na znak świetnego zwycięstwa” na Wawelu, przygotowywanej z racji 600. rocznicy bitwy grunwaldzkiej. Na ekspozycji znajdzie się również sandomierski relikwiarz Drzewa Krzyża Świętego, nazywany często „grunwaldzkim”. To właśnie ten krzyż przekazał osobiście do kolegiaty w Sandomierzu król Władysław Jagiełło po zwycięstwie nad Krzyżakami.
Według opinii Urszuli Stępień, obecność wizerunku monarchy w sandomierskiej kolegiacie nie jest przypadkowa, odgrywała ona bowiem wówczas w państwie bardzo ważną rolę.
Odkryty w kapitularzu sandomierskiej katedry obraz przedstawiający Władysława Jagiełłę należy do nielicznych zachowanych wizerunków polskiego monarchy, obok wawelskiego nagrobka oraz dwóch portretów Jagiełły w kaplicy Trójcy Świętej w Lublinie, namalowanych za jego życia. Poza tym znane są jeszcze inne wizerunki monarchy, ale z późniejszego okresu.
Obraz po zakończeniu wystawy grunwaldzkiej na Wawelu powróci do Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...