Jeśli ludzie przestaną święcić pokarmy w Wielką Sobotę a zamiast tego pojawią się na Wigilii Paschalnej będę się tylko cieszyć.
Ostatnio pojawia się coraz więcej statystyk dotyczących zachowywania zwyczajów związanych ze świętami. Wniosek jest zwykle podobny: z deklaracji ankietowanych wynika, że wzrasta przyzwolenie na desakralizację czasu świątecznego. Najwyraźniej natomiast i w głowach ludzi praktykujących niektóre zwyczaje i – czasem - komentatorów ginie rozróżnienie między tym, co istotne a tym co drugorzędne i zmienne.
W jednym worku można znaleźć uczestnictwo w Triduum Paschalnym, spowiedź wielkanocną, obrzęd posypania głowy popiołem w środę popielcową, wyjazd na święta, święcenie potraw i zwyczaj zwiedzania Grobów Pańskich.
Czas się zmienia, świat się zmienia. Niedawno przeczytałam fragment tekstu o znaczeniu elementów palmy śląskiej (Marek Szołtysek): "W palmie były różne krzaki, ale zawsze powinno być ich przynajmniej pięć - jak pięć ran Chrystusa na krzyżu - a najlepiej siedem, bo siedem mieczów boleści miało symbolicznie przeszyć serce Matki Bożej stojącej pod krzyżem […] Co najmniej jeden krzew w śląskiej palmie musiał mieć kolce, w nawiązaniu do cierniowej korony Chrystusa. Nie mogło zabraknąć gałązki wierzby czerwonej, symbolizującej krew Jezusa.” To bez wątpienia piękny i głęboki zwyczaj. Wydaje mi się jednak, że zagubiony… i niekonieczny. Podobnie jak zwiedzanie Grobów Pańskich, które zanikło – jak się wydaje – wraz z zanikiem polityczno-społecznego wymiaru ich przesłania.
Warto namawiać ludzi do uczestnictwa w najważniejszej liturgii roku, trwającej od Wielkiego Czwartku do Zmartwychwstania Pańskiego. Warto podkreślać, że jest to JEDNA liturgia i matka wszystkich liturgii, samo sedno chrześcijaństwa.
Trzeba namawiać do spowiedzi, także wielkanocnej – każda spowiedź przecież może być początkiem trwałego nawrócenia.
A jednocześnie nie załamywałabym rąk, że ludzie wyjeżdżają na święta. Bóg jest wszędzie i Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie można przeżywać wszędzie. Jeśli się chce. Jeśli się pamięta, co się w tych dniach dzieje. Nie wiem, dlaczego siedzenie przy rodzinnym stole ma być czymś lepszym od rodzinnego wyjazdu.
Jeśli ludzie przestaną święcić pokarmy w Wielką Sobotę a zamiast tego pojawią się na Wigilii Paschalnej będę się tylko cieszyć. Jeśli zamiast szalonych przygotowań porządkowo-kulinarnych przyjdą do kościoła w Wielki Czwartek i Wielki Piątek wieczorem może zaniknie jakiś zwyczaj, ale pojawi się coś ważniejszego.
Wszystkim nam życzę na zbliżające się dni dostrzeżenia tego, co najważniejsze. I skupienia na tym, co najważniejsze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.