Film „Layla M.” ilustruje przebieg i skutki radykalizacji części młodego pokolenia muzułmanów, chociaż nie próbuje nazwać jej przyczyny.
Tytułowa bohaterka ma 18 lat, pochodzi z marokańskiej, mieszkającej w Holandii rodziny. Layla urodziła się w Amsterdamie, chodzi do szkoły i wkrótce ma rozpocząć studia na uniwersytecie. Już pierwsze sceny na boisku piłkarskim wskazują, że gwałtownie buntuje się przeciwko opresji, jakiej poddawani są muzułmanie w demokratycznym podobno państwie. Dziewczyny w chustach na głowie, a tym bardziej z całkowicie zasłoniętą twarzą, a także brodaci młodzi ludzie poddawani są nieustannej policyjnej kontroli i budzą niechęć pełnego uprzedzeń społeczeństwa, które w każdym z nich widzi terrorystę. Pełna gniewu dziewczyna, której radykalne poglądy nie znajdują uznania nawet w jej własnej rodzinie, poznaje w internecie chłopaka, który podziela jej poglądy.
Temat ciekawy, wątpliwości budzi jednak postać dziewczyny. Reżyser przedstawia Laylę jako osobę inteligentną, która zna Koran na pamięć i często cytuje jego fragmenty w czasie dyskusji ze swoimi oponentami. Trudno zrozumieć, skąd w takim razie bierze się jej rozczarowanie, kiedy wyjeżdża na Bliski Wschód i przekonuje się na własnej skórze, jak realizacja nauk Koranu wygląda w praktyce. Reżyser sugeruje, że spod jednej opresji, ucisku, jakiego w Europie doznają muzułmanie, trafiła pod inną. A przecież po lekturze Koranu powinna się orientować, jaka jest pozycja kobiety w islamie. Chyba że czytała go, jak wielu innych, wybiórczo.
Zastrzeżenia można mieć także do dramaturgii. Mamy tu wiele scen, które nie układają się w spójną całość i nie posuwają akcji do przodu. Największa wartość filmu tkwi w jego potencjale informacyjnym i – jeżeli można tak to nazwać – dydaktycznym, bo chociaż nie sięga do korzeni postaw reprezentowanych przez bohaterkę, dobrze ilustruje przebieg i skutki radykalizacji.
Edward Kabiesz
Layla M., reż. Mijke de Jong, wyk.: Nora El Koussour, Ilias Addab, Hassan Akkouch, Yasemin Cetinkaya, Holandia 2016, Netflix
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W Krakowie są nim już Stare Miasto, opactwo benedyktynów w Tyńcu i kopiec Kościuszki.
Bez bezinteresownej pomocy ludzi nigdy by nie powstał.
Informację potwierdził w rozmowie z PAP prezes ZASP, Krzysztof Szuster.
Podobnie jak w latach ubiegłych zaprezentowane zostaną zwyczaje związane ze świętem.