Poaugustiański klasztor - wzbudza zachwyt swą monumentalnością, pięknem i wciąż nie do końca odkrytą historią. To nie tylko jeden z najciekawszych zabytków Żagania.
Kardynał Bolesław Kominek powiedział, że między Wrocławiem a Szczecinem nie ma piękniejszego kościoła – opowiada ks. kan. Władysław Kulka, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Żaganiu. Kto nigdy tu nie był, musi koniecznie przyjechać.
„Odwiedzając dziś kościół, podziwiając dzieła mistrzów malarstwa i rzeźby, oglądając barokową bibliotekę, wystawy sztuki sakralnej na chórze, wreszcie patrząc na portrety opatów i płyty nagrobne, można nie tylko doznawać wspaniałych wrażeń estetycznych, ale i zadumać się nad przeszłością tych ziem” – pisze Roman Haczkiewicz w swojej książce „Kościół Mariacki w Żaganiu”.
Klasztor odwiedzają nie tylko turyści z regionu, ale i z całej Polski, a także z Europy. – Przyjeżdżają przede wszystkim Niemcy, ale też Francuzi i Hiszpanie. I – o dziwo! – choć sami mają o wiele więcej takich zabytków, ze zdumieniem otwierają buzie, że jest tu coś tak pięknego - zauważa przewodnik i emerytowany nauczyciel historii Stanisław Dziura.
Klasztor kanoników regularnych reguły świętego Augustyna, zwanych zwykle augustianami, ufundował w 1217 r. Henryk I Brodaty na prośbę swoje żony Jadwigi. Początkowo znajdował się w Nowogrodzie Bobrzańskim. W 1284 r. augustianie przenieśli się do Żagania. Klasztor służył im do 1810 roku, kiedy to Fryderyk Wilhelm III podpisał edykt likwidujący śląskie klasztory. Wśród nich także ten żagański. Wtedy też część klasztornych obiektów przeszła na własność państwa, a część pozostała przy Kościele. Tak jest do dziś. W dawnym konwikcie mieści się hotel, a w spichlerzu – od niedawna - dyskoteka. - W latach 90. starałem się, aby parafa odzyskała obiekty, ale bezskutecznie - mówi proboszcz ks. Władysław Kulka.
Krzysztof Król/GN Klasztorne wnętrza Zwiedzający klasztor mogą dziś odwiedzić bibliotekę. - Augustianie gromadzili dzieła związane bezpośrednio z religią, ale także z filozofią, medycyną czy astronomią - wyjaśnia Stanisław Dziura. - Była to znacząca biblioteka. Andrzej Kłoczowski w pracy „Młodsza Europa” porównuje ją do tej z paryskiej Sorbony. Żagań to daleka prowincja, ale - jak się okazuje - różnice w XV wieku nie były zbyt wielkie. W Paryżu było ok. 1700 rękopisów i starodruków, a w Żaganiu – 1000 - dodaje. Niestety, najcenniejsze dzieła uległy zniszczeniu, zaginęły albo zostały wywiezione po 1810 roku. Oprócz pozostałych starodruków i książek, w bibliotece przykuwają uwagę dwa niderlandzkie globusy z 1640 roku. - Jeden przedstawia glob ziemski, drugi - mapę nieba. Na nim znajduje się portret współpracującego z Janem Keplerem w Pradze astronoma Tycho de Brache - tłumaczy Haczkiewicz.
W żagańskim zespole klasztornym wiele już odkryto, ale wciąż wiele pozostało do odkrycia. - Pod kościołem pochowani są opaci, zakonnicy, a nawet książęta żagańscy. To jeden wielki cmentarz - wyjaśnia proboszcz. Na razie wejścia są zabetonowane. Przy wymianie posadzki zostaną otwarte. - Być może zachowały się tam jakieś płyty nagrobne Piastów, którzy byli chowani pod prezbiterium - mówi Roman Haczkiewicz. - Byłaby to sensacja historyczna - dodaje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.