Od początku roku w Warszawie powstały trzy prywatne teatry. Bilety na ich spektakle zostały sprzedane z wyprzedzeniem.
Na „Misję”, przygotowaną z okazji 30. rocznicy śmierci Edwarda Stachury, przyjechali ludzie spoza Warszawy. Pięciu bezdomnych, którzy przyszli do dyrektora osobiście, z prośbą, że chcieliby posłuchać barda swego pokolenia, wpuścił za darmo.
„Polonia” prezentuje spektakle na podstawie świeżo napisanych tekstów, takich jak „Stefcia Ćwiek w szponach życia” Dubravki Ugresić. Osobny cykl tworzą monodramy poruszające współczesne tematy, np. „Ucho, gardło, nóż” Vedrany Rudan, traktujący o kobiecie dręczonej wspomnieniami wojny bałkańskiej. Nierzadko wystawiane są też sztuki klasyczne, jak „Grube ryby” Michała Bałuckiego czy „Romulus Wielki” Fredricha Durrenmatta. Dużym zainteresowaniem cieszą się monodramy z Krystyną Jandą, do których należą takie hity jak „Shirley Valentine” czy „Boska!”. W większości autorskich teatrów często występują ich kreatorzy i założyciele. Tak jest u Jandy, Kamińskiego, Józefowicza, Stokłosy czy Karolaka.
Ich znakomite kreacje przyciągają fanów. Choć wątpliwości wzbudził premierowy spektakl teatru Żebrowskiego – „Miłość, zdrada i wybaczenie wg Woody’ego Allena”, w którym wystąpił Kuba Wojewódzki. Szefowie teatru, jakby obawiając się krytyki, nie zaprosili na niego recenzentów. Twórcy „Teatru 6. Piętro” nie ukrywają, że stawiają na komercję. Oprócz premier w stylu „Central Park West” ich drugi nurt ma stanowić cykl „Fredro Boyem”. – Chcemy go wystawiać, tak by przedstawienia były ostre, pieprzne, groteskowe, wywrotowe, zabawne i śmieszne – powiedział Eugeniusz Korin.
Walka o pieniądze
Trudnym problemem pozostają finanse. – Walczymy o przeżycie – mówi Emil Kamiński, który z żoną rok temu stworzył Fundację „Atut”. – Chcemy, żeby z ceny biletu utrzymał się spektakl. Finanse na jego realizację, utrzymanie teatru, m.in. czynsz, musimy wypracować sami. Dlatego wynajmują sale na konferencje, imprezy itp. Startują też w konkursach, m.in. w organizowanym przez Biuro Kultury, w którym wygrali 250 tys. Poza tym korzystają z dofinansowywania przez Ministerstwo Kultury, Urząd Marszałkowski. „Teatr 6. Piętro” Żebrowskiego i Korina finanse na produkcje też zamierza pozyskiwać od sponsorów. Dużym ułatwieniem wydaje się popularność Żebrowskiego, który, jak deklarują założyciele, już prowadzi udane rozmowy w tej kwestii. Oprócz spektakli zamierzają prowadzić także działalność dodatkową.
– Myślimy o impresariacie. Będziemy zapraszać widzów na kameralne koncerty muzyczne, nie tylko klasyczne – mówią. – Uważamy, że prywatne teatry powinny zajmować się edukacją. Chcemy zrealizować cykl master classes, w ramach którego wybitni artyści będą przybliżać zawodowcom i amatorom kulisy swojego zawodu. Artyści, a zarazem dyrektorzy radzą sobie, jak mogą. Sam fakt, że ich teatry funkcjonują już kilka lat, napawa optymizmem. Spowodowała to nie tylko moda, ale i luka, która powstała w naszej telewizji, gdzie brakuje ambitnych programów kulturalnych. Zainteresowani nie muszą czekać, ale idą do teatru.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...