Czyżby kolejny cud w Mediolanie?
Jednym z najsłynniejszych, neorealistycznych filmów w historii kina, jest nakręcony w 1951 roku "Cud w Mediolanie". Vitorio de Sica bohaterami tamtego legendarnego obrazu uczynił koczujących na wysypisku nędzarzy (jednym z nich był np. cudownie narodzony Totò, który jedyne co potrafił, to… zachwycać się światem).
Czy Giovanni Bedeschi, reżyser filmu "Chleb z nieba", inspirował się "Cudem w Mediolanie"? Wydaje się, że tak, bo przecież i miejsce akcji jest to samo (Mediolan), i środowisko (bohaterami są bezdomni; ludzie z marginesu), czy wreszcie cuda, które i w jednym i drugim filmie jest nam dane oglądać. Nie znaczy to jednak, że wchodzący właśnie nasze ekrany "Chleb z nieba" jest plagiatem, filmem wtórnym, czy jakąś "powtórką z rozrywki". To świetny, wzruszający i poruszający obraz, który każdy powinien obejrzeć, a następnie porządnie przemyśle (właśnie na takie filmy powinny chodzić do kin szkoły).
Na pierwszym planie mamy tu Lilli i Annibala - parę bezdomnych, którzy pewnego wieczora słyszą dochodzący ze śmietnika płacz dziecka. Zszokowani kloszardzi postanawiają odnieść je do najbliższego szpitala, tam jednak odkrywają, że nikt poza nimi... nie widzi dziecka.
Owszem, widzą je inni bezdomni (choć też nie wszyscy), a także niektórzy "bogaci". Dlaczego tak się dzieje?
Z czasem zagadka zostanie rozwiązana. Ważniejsze jednak zdaje się być pytanie: dlaczego tylu bezdomnych na naszych ulicach? Dlaczego się o nich nie troszczymy? Odwracamy od nich wzrok. Udajemy, że ich nie widzimy. Dlaczego wciąż nasze syte, zachodnie społeczeństwa nie potrafią (nie chcą?) rozwiązać problemu bezdomności?
Bedeschi od lat udziela się jako wolontariusz w mediolańskiej Opera San Francesco - religijnej organizacji pomocowej - gdzie pomaga w kuchni, w przygotowywaniu posiłków dla bezdomnych. - To właśnie tam narodził się pomysł na film - mówi reżyser. - Spotkałem wielu ludzi z bardzo niefortunnymi historiami i takimi wydarzeniami w ich życiu, które sprawiły, że stracili oni swoją niezależność i kierunek w codzienności. Nauczyłem się dawać tym ludziom komfort w postaci uśmiechu lub prostego, miłego słowa, takiego jak „dobry wieczór”, lub klepnięcia po plecach, aby mogli odczuć, że nie są sami na świecie. Zrozumiałem, że jesteśmy do siebie bardzo podobni. Odseparowani od swoich dzieci ojcowie; starsi z minimalnymi emeryturami; przyjeżdżający do Mediolanu w poszukiwaniu lepszej przyszłości, którzy potem nie mają dachu nad głową; przedsiębiorcy, których interesy się zawaliły; pracownicy na zasiłku; uchodźcy z różnych środowisk. Mógłbym opisać tysiąc różnych historii, o których tam usłyszałem. Kryje się w nich wiele emocji, głównie rozpaczy (...) Mam nadzieję, że film ten wygeneruje duże zyski, które mam zamiar przekazać organizacjom niosącym codzienną pomoc bezdomnym w Mediolanie.
Z całego serca życzę tego Giovanniemu Bedeschiemu, bo jego film, to naprawdę dzieło niezwykłe. Poruszające trudny problem społeczny, a przy tym niezwykle ciepłe. Ze szczyptą humoru. Z odrobiną mistyki. Uczące wdzięczności (niesamowita pierwsza scena, gdy bezdomny dziękuję Bogu za kromkę chleba, za ławkę, na której będzie mógł przenocować, za gwiazdy i księżyc nad głową)...
Takie filmy chce się oglądać!
*
Zwiastun produkcji "Chleb z nieba" znajdą Państwo poniżej:
Gloria 24 - Książki, Płyty, Gry i Filmy Religijne
CHLEB Z NIEBA | Trailer PL
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.