Jeśli ten region kojarzy wam się tylko z rubasznymi wicami o Masztalskim, poznajcie Śląsk w nowej, pięknej odsłonie.
Downo, downo temu... – rozpoczyna opowieść śliczna dziewczyna w śląskim stroju. – Fest żech się znerwowała, że ten piykny nasz Śląsk cołki czos kojarzy się ino z krupniokami i szpetnym powietrzem! – Kojarzy się też z jakąś rubasznością i niską kulturą – mówi Dominika Kierpiec-Kontny, autorka audycji muzycznej i projektu „Młodo choby starka, czyli Śląsko Bajarka”. – To bardzo krzywdzące Ślązaków stereotypy. Pochodzi z Żor, z rodziny z tradycjami muzycznymi i artystycznymi. Jej mama jest plastyczką – malarką. Jeden z braci jest reżyserem teatralnym. Dominika ukończyła Akademię Muzyczną w Katowicach w klasie wiolonczeli.
Zawsze pociągały ją muzyka, teatr. Występuje w Żorskim Teatrze Muzycznym, współpracuje z Teatrem Lalek Marka Żyły. Jest też niezwykle utalentowaną wokalistką. Ma piękną, oryginalną barwę głosu. Razem z mężem Rafałem, również muzykiem – kontrabasistą mają na swoim koncie liczne festiwale muzyczne i konkursy, które przyniosły im prestiżowe nagrody. Gościnnie występowali na płytach znanych wykonawców, takich jak Justyna Steczkowska, Beata Bednarz czy Adam Oleś, a obecnie mają swój własny zespół Sąstąd. Niedawno nagrali pierwszą płytę, która ukaże się jesienią tego roku.
Śląski emocjonalny
– W doma raczyj się nie godało – opowiada Dominika. – Czasem tata rzucił w rozmowie jakieś zapomniane śląskie słowo i miał ubaw po pachy, kiedy próbowałam domyślić się, o co chodzi. Gwary uczyła się od babci. – Babcia Zofia Łomozik to niezwykła kobieta – przyznaje. – Ślązaczka z Pawłowic, rasowa bajarka. Niesamowita osobowość. Podziwia ją cała rodzina. Choć skończyła już 80 lat, ciągle zaskakuje nas nowymi historiami, które wyciąga z zakamarków pamięci, a potem opowiada je z wdziękiem i humorem. Oczywiście w gwarze. Babcia jest pierwowzorem scenicznego image’u Dominiki. Młodo choby starka.
– Zawsze chciałam być taka, jak ona. Posiadać mądrość życiową wynikająca z lat, a jednocześnie mieć takiego młodego ducha. W jej obecności nie odczuwa się tych lat. Babcia jest silnie przywiązana do tradycji, do Śląska, ale przede wszystkim do rodziny. To dzięki niej Śląsk kojarzy mi się tak pięknie, rodzinnie. – Śląska mowa jest nacechowana emocjami – uważa Dominika. – Słyszysz: „A kaj to idziesz?!” – i już jest w tym coś takiego, co cię zawraca w pół kroku – śmieje się. – Albo „Ty mój dziubeczku”. Tak miękko, tkliwie. Słychać w tym całą miłość.
Gwara śląska jest językiem konkretnych relacji. W pewnym momencie folk stał się swojego rodzaju modą. Wydaje mi się, że nie da się być artystą autentycznie zaangażowanym w pielęgnowanie tradycji, promowanie regionalizmu, bez przeżycia konkretnych relacji. Moja pasja do Śląska też zrodziła się z relacji. Tak narodziła się Śląsko Bajarka. Projekt powstał, jak mówi Dominika, z „miszungu” trzech pasji, które w sobie łączy: muzycznej, plastycznej i teatralnej. Skierowany jest głównie do dzieci w przedszkolach, szkołach podstawowych, bo to jest przestrzeń, w której przede wszystkim trzeba wskrzeszać i pielęgnować tradycje regionalne.
Podczas występu artystka przedstawia tradycje Górnego Śląska: pieśni i zwyczaje, obrzędy charakterystyczne dla danej pory roku. Zawsze towarzyszy jej wiolonczela, a czasem mąż Rafał. Zdarza się, że występują przed nieco starszą publicznością – mają swój program także dla emerytów. – To ciekawe doświadczenie – przyznają. – Sami pozwalamy się zaprosić do ich świata i wiele się uczymy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...