Zanim powstał „Hobbit”

Reżyser „Tolkiena” szuka genezy dzieła pisarza w zdarzeniach z jego dzieciństwa i młodości. Takie ujęcie jest intrygujące, ale łatwo w nim o nadinterpretację.

W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit – to niepozorne zdanie zwykło się uważać niemal za początek nowej ery w literaturze, a na pewno za rozpoczęcie najważniejszego etapu w literackiej biografii Johna Ronalda Reuela Tolkiena. Przyszło ono ni stąd, ni zowąd do wykładowcy z Oksfordu, kiedy przy oknie w gabinecie poprawiał prace swoich studentów. Napisał je na wolnej stronie jednej z prac, nie domyślając się nawet, że rozwinie się ono w opowieść, którą będą zaczytywać się kolejne pokolenia. Że z pozoru niewinna baśń, jaką był „Hobbit”, doczeka się kontynuacji w postaci monumentalnego cyklu „Władca Pierścieni”. Że powstanie z tego misternie utkany świat, z bohaterami, którzy władać będą specjalnie dla nich stworzonymi językami. Świat ze szczegółowo obmyśloną topografią, własną mitologią, a nawet… historią zbawienia. I to wszystko przez to jedno zdanie.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości