- Najgorsze jest to, że nikt nie podzielił moich emocji. Amerykanie oschle stwierdzili: »Belgia nie jest religijnym krajem«, Węgrzy w ogóle nie wiedzieli, że dziś Środa Popielcowa, Belgowie mieli w nosie to, co ja mówię – pisze w swoim pamiętniku Michał, student UWM w Olsztynie, przebywający w Belgii.
Amerykanie oschle stwierdzili: »Belgia nie jest religijnym krajem«, Węgrzy w ogóle nie wiedzieli, że dziś Środa Popielcowa, Belgowie mieli w nosie to, co ja mówię. Przyznam, że nie mogę znaleźć sobie miejsca w pokoju.
Całe szczęście dziś wieczorem w Pangei (organizacji studenckiej) jest wieczór filmów bałkańskich, na który się wybieram. I jestem trochę społecznym odłamem, bo mój rocznik zorganizował pizza-party, a ja dyskretnie odmówiłem i powiedziałem: »I don't want to eat today«. Chyba nie do końca wiedzą, po co ja to robię i dla Kogo!”. Właśnie do takich ludzi został posłany ks. Mariusz Dąbrowski, kapłan warmiński, który od kilku lat pracuje wśród Polaków w Belfaście. Jest wikariuszem w irlandzkiej paraf i pw. św. Jana Ewangelisty i jednocześnie duszpasterzem Polonii.
– Nasza praca polegała na początku na budowaniu podstawowych struktur – wspomina ks. Mariusz. – Wokół Eucharystii gromadziła się pewna liczba osób związanych z Kościołem. Procentowo uczestnictwo Polaków nie jest duże – w niedzielnych Mszach św. uczestniczy około 20 proc. rodaków przebywających w Belfaście. Część zrezygnowała z praktyk religijnych. W tej chwili istnieje szkółka sobotnia, do której uczęszcza około 160 dzieci. Uczymy w niej języka polskiego i katechizmu. Dużą popularnością cieszą się kursy przedmałżeńskie – opowiada warmiński kapłan na emigracji.
Poza grupą związaną z duszpasterstwem nie jest najlepiej. Ks. Mariusz wymienia pułapki, w które wpadają przebywający w Irlandii rodacy. – Schemat jest prosty. Utrzymanie religijności związane jest z kulturą środowiskową. Im bardziej wiara pogłębiona, tym łatwiej przy niej wytrwać i ją obronić. Gdy jest wiarą narzuconą i niepogłębioną, szybko dochodzi do obojętności religijnej. Wtedy pojawiają się także zjawiska negatywne: alkoholizm, narkomania, zdrada – tłumaczy kapłan.
Ksiądz Dąbrowski zwraca uwagę na dwa szczególnie dramatyczne zjawiska. – W czasie mojego pobytu w Belfaście zdarzyło się około 15 samobójstw - mówi ze smutkiem. Byli to najczęściej mężczyźni w średnim wieku. Kiedy ojciec rodziny tu przyjeżdża, żyje w presji sprostania finansowym wymaganiom rodziny i własnym ambicjom. Bliscy chcą, aby przysyłał im jak najwięcej pieniędzy. Nie zawsze jest to łatwe do osiągnięcia. Wtedy pojawiają się depresje.
W opinii przebywających na emigracji ważne jest poczucie wspólnoty, której Polakom w życiu codziennym najczęściej brakuje. Takie zadanie stawia sobie duszpasterstwo polonijne, ale powinni o tym także pamiętać ci, którzy zostali w kraju. Więzi z najbliższymi i czas przebywania z nimi jest ważniejszy od... euro, dolara i funta.
Jak mówi ksiądz Lucjan Świto: -Warmiacy wyjeżdżający do obcych krajów powinni pamiętać o kilku podstawowych zasadach życia religijnego: osoby przebywające na obczyźnie przynależą do parafii miejsca zamieszkania. Chodzi o zamieszkanie stałe, gdy ktoś zamierza mieszkać na sposób stały lub faktycznie mieszka przez 5 lat, oraz zamieszkanie czasowe, czyli takie, kiedy ktoś ma zamiar mieszkać przynajmniej 3 miesiące lub faktycznie mieszka 3 miesiące. Wtedy przynależy się do parafii tamtejszej. zasady przyjmowania sakramentów w Kościele katolickim są takie same na całym świecie. W niektórych krajach dopuszcza się przyjmowanie komunii św. na rękę, ale jest to zawsze możliwość, a nie konieczność. najważniejsze jednak jest to, że obowiązuje spowiedź indywidualna. Nabożeństwa z rozgrzeszeniem ogólnym (wielu osób) mogą odbyć się tylko w dwóch przypadkach: a) w niebezpieczeństwie śmierci, b) gdy nie ma odpowiedniej liczby kapłanów. Jednak zawsze z zaznaczeniem, że należy się wyspowiadać indywidualnie (spowiedź uszna), gdy będzie taka możliwość.
Kościół generalnie odradza zawieranie ślubów z osobami innej wiary i innego wyznania. jednak jeśli ktoś ma taki zamiar, należy uzyskać odpowiednie dyspensy. Jest to bowiem przeszkoda rozrywająca. Bez pozwolenia biskupa małżeństwo jest nieważne. Należy także sprawdzić, czy partner jest stanu wolnego, to bardzo ważne. Istotna jest także deklaracja strony katolickiej, że zachowa swoją wiarę i wychowa w niej potomstwo. Strona niekatolicka składa deklarację, że nie będzie w tym przeszkadzać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.