Czyli wcale nie taka błaha, przedwojenna, hollywoodzka komedia.
W obsadzie rzecz jasna gwiazdy - Katharine Hepburn i Ginger Rogers. Dwie ikony klasycznego Hollywood. Pierwsza najbardziej znana (najlepiej dziś pamiętana) z fantastycznych, komediowych ról u boku Spencera Tracy (ich "Zgadnij kto przyjdzie na obiad" z 1967 to przecież majstersztyk). Druga, to gwiazda ówczesnych musicali, wieloletnia taneczna partnerka Freda Astaira, uwieczniona później przez Felliniego w nostalgicznym, wzruszającym filmie "Ginger i Fred").
Hepburn miała już wtedy na koncie pierwszego Oscara (za rolę w "Porannej chwale" z 1934 roku), Rogers rok później zagrała w słynnym, kochanym i dziś przez widzów na całym świecie filmie "Panowie w cylindrach". W "Obcym wstęp wzbroniony" z 1937 r. występują razem. Razem dzielą tu także pokój w pensjonacie dla młodych aktorek i, jak to często w hollywoodzkich fabułach bywa, nie znoszą się od pierwszego wejrzenia.
Cięte riposty, wzajemne uszczypliwości, złośliwości... - roi się od nich w kolejnych scenach i dialogach. Zwłaszcza w dialogach, bo właśnie na nich, w dużej mierze, oparty jest ten film. Raz, że to ekranizacja sztuki teatralnej; dwa: ówczesna technika nie pozwalała jeszcze na zbyt wiele. Stąd sporo statycznych ujęć. Niewiele sekwencji, więcej pojedynczych, dłuższych scen, ale za to "nafaszerowanych" kapitalnymi kwestiami i słownymi dowcipami, których nie powstydziliby się barcia Marx. Zresztą jednym ze scenarzystów był tu Morrie Ryskind, człowiek który z braćmi Marx niejednokrotnie pracował (m.in. przy przezabawnej, kultowej dziś przecież "Nocy w operze"), więc to nie przypadek, że właśnie humor jest sporym atutem tego filmu.
Ale nie jedynym. Sporo tu bowiem także poważniejszych wątków i tematów. Zwłaszcza jeden zdaje się być zaskakująco aktualny. To kwestia zachowań producentów, reżyserów i dyrektorów teatrów, którzy załatwiają początkującym aktorkom role "za coś". Za kolację, za randkę, za pójście do łóżka... Coś nam to przypomina?
W pewnym momencie bohaterki, brawurowo grane przez Katharine Hepburn i Ginger Rogers, przeprowadzają tu nawet swoją wersję współczesnej akcji #MeToo. Bo i wtedy, co ewidentnie widać na ekranie, aktorki musiały zmagać się podobnymi problemami. Nie dziwią więc oscarowe nominacje dla "Obcym wstęp wzbroniony" - m.in. dla najlepszego filmu, scenariusza, czy reżysera, Gregory'ego La Cavy, który zaczynał jeszcze w kinie niemym. Największe sukcesy święcił jednak w latach '30 ubiegłego wieku, czego najlepszym dowodem jest właśnie ten film.
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...