Jan Marcin Szancer, wybitny polski artysta ilustrator żydowskiego pochodzenia będzie bohaterem wystawy w Żydowskim Muzeum Galicja w Krakowie. Jej otwarcie zaplanowano w lipcu. Na platformie "Polak potrafi" ruszyła właśnie zbiórka pieniędzy na organizację ekspozycji.
Ilustracje Szancera zna kilka pokoleń Polaków, którzy wychowali się na utworach Juliana Tuwima i Jana Brzechwy oraz baśniach Andersena. Ale stworzył on także obrazy do Trylogii Henryka Sienkiewicza, książek Edmondo de Amicisa, Miguela Cervantesa i Jaroslava Haska.
Jak podkreśla Tomasz Strug - wicedyrektor Żydowskiego Muzeum Galicja, który wspólnie z Pauliną Banasik jest kuratorem wystawy, Szancer to rysownik, którego prace pamiętają z dzieciństwa nie tylko obecni 40-50-latkowie, ale także ich rodzice.
"Są trzy powody, dla których chcemy przypomnieć postać Jana Marcina Szancera. Pierwszy to doskonałe ilustracje: bardzo dokładne, przemyślane zupełnie inne niż obrazy podawane nam dziś na szybko z różnych źródeł. Po drugie Szancer był związany z Krakowem, gdzie urodził się, studiował i zaczynał karierę. Trzeci powód jest taki, że miał on korzenie żydowskie i wpłynął na polskie dziedzictwo kulturowe. Jego najsłynniejsze ilustracje powstawały do utworów innych polskich Żydów n.in. Juliana Tuwima" - mówił PAP Tomasz Strug.
Pandemia koronawirusa i związana z tym przerwa w działalności Muzeum Galicja sprawiła, że znalazło się ono w najtrudniejszej sytuacji od momentu powstania w 2004 roku. "Straciliśmy znaczną części przychodów, a środki które posiadamy, musieliśmy przeznaczyć na utrzymanie naszej placówki i bieżące potrzeby. Bardzo zależy nam na tym, by doprowadzić do otwarcia wystawy, tym bardziej, że większość prac została już zakończona"- podkreślił Strug.
Potrzeba ok. 16 tys. zł. Zbiórka potrwa miesiąc.
Odbiorcami wystawy będą dzieci i dorośli. Najmłodsi będą mogli odkrywać świat stworzony przez Szancera poprzez baśniową aranżację i wykonane specjalnie na tę okazję instalacje, których będzie można dotknąć, coś przekręcić, poruszyć. Nagrane fragmenty bajek i baśni pozwolą zanurzyć się w literaturę.
Tytuł wystawy "Szancer, wyobraź sobie!" to zachęta, by dzieci użyły wyobraźni interpretując atramentowe kleksy lub wcielając się w bajkową postać na mini-scenie, która zostanie zbudowana na wystawie. To także nawiązanie do autobiografii artysty, w której artysta wspominał, że podczas wojny na przekór narastającemu niebezpieczeństwu, łapankom, aresztowaniom, podejmował coraz to nowe prace. "Malowałem ilustracje do baśni Andersena na zamówienie [...]. Było to 80 barwnych plansz [...]. Wyglądały jak kwiaty. Czy ktokolwiek domyśli się, czy przeczuje, w jakich ciężkich chwilach malowałem te pogodne obrazki?" - pisał Szancer.
Druga warstwa narracji wystawy będzie skierowana do dorosłych widzów - życie Szancera jest przykładem skomplikowanych doświadczeń polskich Żydów.
Na wystawie, która powstaje we współpracy z szeregiem polskich i zagranicznych partnerów, znajdą się oryginalne prace artysty oraz książki, fotografie, pocztówki i czasopisma dla dzieci i młodzieży z jego ilustracjami.
Zaplanowano, że ekspozycja potrwa do końca maja 2021 roku. Towarzyszyć jej będzie bogaty program wydarzeń m.in. warsztaty prowadzone przez wybitnych ilustratorów, koncerty z wizualizacjami inspirowanymi twórczością Szancera, projekcje filmów o Panu Kleksie oraz pokaz prac plastycznych stworzonych przez dzieci "Co ty sobie wyobrażasz?".
Jan Marcin Szancer urodził się w 1902 roku, w polsko-żydowskiej rodzinie, jako najmłodsze dziecko. Ukończył krakowską Akademię Sztuk Pięknych. Po studiach pracował jako redaktor i ilustrator "Świerszczyka" - czasopisma dla dzieci.
Sławę przyniosły mu ilustracje do ponad 200 książek, m.in. do Trylogii Henryka Sienkiewicza, "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza i serii o Panu Kleksie autorstwa Jana Brzechwy.
W czasie II wojny światowej Szancer przebywał w Warszawie. Szkicował plakaty propagandowe dla Armii Krajowej. W czasie powstania warszawskiego trafił do obozu przejściowego, a stamtąd do Makowa Podhalańskiego.
Od 1951 roku był profesorem warszawskiej ASP. Zajmował się tworzeniem scenografii teatralnych i filmowych, był pierwszym dyrektorem artystycznym Telewizji Polskiej, pisał także baśnie i felietony. Zmarł w 1973 roku, jest pochowany na warszawskich Powązkach.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...