Kino na gorąco? Fabuła z centrum wydarzeń? W każdym razie, bardzo oryginalny, „pulsujący” film.
Co ciekawe, ów nakręcony w 2007 r. obraz to reżyserski debiut aktora Stuarta Townsenda. Odnosi się on jednak do wydarzeń, które miały miejsce w Seattle w 1999 roku.
Wówczas to, do tego amerykańskiego miasta, zjechali z całego świata politycy i delegaci na obrady zaplanowane w ramach szczytu Światowej Organizacji Handlu. Oczywiście pojawili się tam również ich przeciwnicy (m.in. antyglobaliści, anarchiści, ekolodzy), którzy zapowiadali pokojowy protest przeciwko, szkodliwej ich zdaniem, działalności WTO.
Spokojna początkowo manifestacja szybko przemieniła się w zamieszki, a kolejne starcia z policją i coraz bardziej masowe protesty „wstrząsnęły światem, doprowadzając do fiaska spotkanie Światowej Organizacji Handlu”.
I właśnie o tym opowiada nakręcony przez Townsenda film. Film w gwiazdorskiej obsadzie (na ekranie pojawiają się m.in. Charlize Theron, Woody Harrelson, Channing Tatum, Connie Nielsen, Ray Liotta, czy Michelle Rodriguez), ale, przede wszystkim, bardzo ciekawie nakręcony. Ukazujący tamte pamiętne wydarzenia z wielu różnych punktów widzenia.
Jedni bohaterowie są policjantami, próbującymi zapewnić porządek i bezpieczeństwo w mieście, inni znajdują się wśród protestujących. Są też dziennikarze, uczestnicy szczytu, przypadkowi przechodnie, czy w końcu burmistrz Seattle (nareszcie niezła rola Liotty), który sam niegdyś podobnie protestował przeciw wojnie w Wietnamie.
Kamera krąży więc nieustannie między tymi wszystkimi postaciami i miejscami, dzięki czemu film ma naprawdę niesamowite tempo, dodatkowo podkręcane jeszcze przez ciągłe skandowanie i bębnienie przeciwników WTO. Rytm, pulsowanie, drganie... Niemalże trans, w który twórcy próbują wprowadzić widzów – oto chyba największa zaleta tego bardzo nietypowego, a ciekawego i dającego do myślenia filmu, bo zahaczającego o kwestie takie jak wspomniana już globalizacja, współczesna ekonomia, czy psychologia tłumu.
Warto więc obejrzeć.
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...