W Polsce kultura wciąż traktowana jest przez rządowych strategów jak obciążenie. Tymczasem oszczędzanie na kulturze to polityka bardzo krótkowzroczna.
Było to w dużej mierze zasługą zmarłego tragicznie w katastrofie smoleńskiej śp. Tomasza Merty, w ocenie środowisk związanych z ochroną zabytków najlepszego generalnego konserwatora po 1989 roku, powołanego przeze mnie w 2005 roku i kontynuującego swą misję w nowym rządzie. Jednak już przeprowadzona przez koalicję rządową w 2009 roku nowelizacja budżetu przyniosła niezrozumiałą redukcję wydatków w obszarze ochrony zabytków. Rok 2010 i projekt budżetu na rok 2011 przyniosły dalszy regres. Zgodnie z propozycją rządu Donalda Tuska w przyszłym roku inwestycje związane z konserwacją zabytków będą dofinansowane kwotą jedynie 35 milionów złotych, a zatem trzykrotnie mniejszą niż w roku 2007. Wszystko to przy stałym, choć niewielkim, wzroście ogółu nakładów budżetowych na sferę kultury. Kryzys dochodów państwa i konieczność cięć wydatków nie mogą zatem w tym przypadku być usprawiedliwieniem. To efekt świadomych, choć wstydliwie skrywanych decyzji.
Kolejnym poważnym błędem obecnej ekipy jest zaniechanie wprowadzenia w życie przygotowanej w czasie mojego urzędowania reformy systemu konserwacji zabytków. Oczekiwane przez całe środowisko konserwatorów zmiany polegać miały między innymi na wydzieleniu służb konserwatorskich z nadzorowanej przez wojewodów administracji zespolonej i stworzeniu jednolitych w skali kraju standardów ochrony zabytków. Zamiast tego pozostawiono stary, niefunkcjonalny model, z którego najbardziej niezadowoleni są zwykle słabo opłacani pracownicy urzędów wojewódzkich.
Błędy i zaniechania
Po trzech latach kadencji jasne jest, że do jej zakończenia nie zostanie udostępnione publiczności żadne nowe muzeum historyczne. Projekt Europejskiego Centrum Solidarności boryka się z poważnymi problemami, Muzeum Historii Polski nie otrzymało środków europejskich (za przeznaczenie których odpowiedzialny jest polski minister kultury), Bogdan Zdrojewski odebrał fundusze na budowę Muzeum Ziem Zachodnich we Wrocławiu, zaś projekt Muzeum II Wojny Światowej jest jeszcze w zbyt wczesnej fazie zaawansowania. Przyczyny wstrzymania bądź opóźnienia w realizacji tych inwestycji są różne, nie zawsze zależne od decyzji ministra. Ale efekt jest niestety jednoznaczny – mijają kolejne lata, do Polski przyjeżdża coraz więcej zagranicznych gości, a jedyną dobrze działającą instytucją tego typu pozostaje stworzone przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego (jako prezydenta stolicy) Muzeum Powstania Warszawskiego. Inne placówki funkcjonują głównie jako biura ds. inwestycji, a nawet w tak niesprzyjających warunkach są w stanie przygotowywać wartościowe projekty – jak zorganizowana przez Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” wysoko oceniana wystawa „Solidarny Wrocław”, udowadniająca sens i potrzebę stworzenia Muzeum Ziem Zachodnich.
To niestety nie koniec listy błędów i zaniechań. Pula środków na cieszący się bardzo dużym zainteresowaniem, kierowany do organizacji pozarządowych program wspierania inicjatyw z zakresu edukacji historycznej „Patriotyzm Jutra” została zredukowana pięciokrotnie do niespełna miliona złotych rocznie. Od lat słyszymy o stworzeniu nowego systemu polskiej dyplomacji kulturalnej, zapowiadany projekt ustawy o Instytucie „Kultura Polska”, mającym zastąpić Instytut Adama Mickiewicza, do tej pory nie ujrzał światła dziennego. Podobnie jest z projektem dotyczącym Narodowego Instytutu Audiowizualnego – według szumnie ogłaszanych założeń, nowej, silnej instytucji odpowiedzialnej za gromadzenie, digitalizację i upowszechnianie dzieł kultury polskiej utrwalonej w postaci dźwiękowej i wideo. Nie ma reakcji na postulat środowiska bibliotekarskiego, aby wpływy budżetowe wynikające z objęcia podatkiem VAT sprzedaży książek przeznaczyć na zakup nowości dla bibliotek, szczególnie w mniejszych miejscowościach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...