publikacja 23.12.2010 04:40
Łza się w oku kręci, gdy patrzy się na wielobarwne gwiazdy, i kunsztowne maski kolędnicze prezentowane w rybnickim muzeum.
Aleksandra Borowska, kurator wystawy, pokazuje stroje używane przez przebierańców zwanych Dziadami Anna Burda-Szostek/GN
– W tym dniu we wsiach i miastach można było spotkać Mikołaja w stroju biskupa, z maską na twarzy i pastorałem w ręku, który przepytywał dzieci z pacierza. Często towarzyszyły mu diabły i anioły. Grzeczne dzieci otrzymywały od św. Mikołaja drobne prezenty, pierniki, zaś dla niegrzecznych były „oszkrabiny” (obierki z ziemniaków) i węgiel.
Na szczęście istnieją jeszcze miejsca, w których na św. Mikołaja pojawiają się kolorowe grupy kolędników. Tak jest np. w Łące koło Pszczyny, gdzie Mikołajowa świta odwiedza domy, śpiewając kolędy. Jednak w większości śląskich miejscowości kolędowanie rozpoczynało się w Wigilię po wieczerzy, kiedy to pojawiali się kolędnicy z gwiazdą. Nie brakowało także Herodów z przedstawieniami o królu Herodzie, pastuszków z autorskimi pieśniami czy betlejkorzy, odwiedzających gospodarzy z wykonaną przez siebie szopką bożonarodzeniową. W sylwestra w zagrodach pojawiały się Dziady Noworoczne, a 6 stycznia życzenia składali Trzej Królowie.
Rybnicką ekspozycję strojów i rekwizytów kolędniczych uzupełniają archiwalne zdjęcia kolędników, z których najstarsze pochodzi z 1937 r. Prezentowane w muzeum śląskie obrzędy świąteczne to nie tylko sentymentalna podróż do lat minionych. To także zwrócenie uwagi na bogactwo własnych tradycji, które warto i trzeba pielęgnować, a nie tylko bezmyślnie kopiować obce zwyczaje. Ekspozycję można zwiedzać do 10 lutego 2011 r.