Niewielu jest w literaturze autorów tak wszechstronnych jak Rudyard Kipling.
Co jednak Eliot uważał za atut, innym zdawało się wadą. Gilbert Keith Chesterton, który cenił twórczość Kiplinga za jego umiłowanie dyscypliny, zarzucał jednocześnie pisarzowi kosmopolityzm. „Jest on kochankiem wszystkich narodów – pisze autor »Przygód księdza Browna«. – Ale można w obcowaniu z kobietami zyskać niemało doświadczenia, a mimo to nie wiedzieć, czym jest pierwsza miłość; można poznać tyle krajów co Ulisses, a nie wiedzieć, czym jest miłość ojczyzny”.
Chesterton pisał swój esej o Kiplingu w 1905 roku. Z pewnością złagodziłby swoje tezy, gdyby znał jego późniejszą twórczość. Ale nawet znajomość wydanego rok później „Puka z Pukowej Górki” – zbioru opowieści, w którym odżywa mitologia dawnej Anglii – nie pozwoliłaby formułować podobnych sądów.
Książki ze swastyką
Rudyard Kipling otrzymał Nobla w 1907 roku za „zmysł obserwacyjny, dojrzałość idei i wybitny talent prozatorski”. Do dziś pozostaje najmłodszym literackim noblistą w historii. Wkrótce po odebraniu nagrody został doktorem honoris causa uniwersytetów w Oxfordzie, Cambridge, Edynburgu czy Paryżu. Jednak jego aktywność literacka w tym czasie maleje. Pisarz poświęca się głównie publicystyce. Wraz ze wzrostem popularności samochodów zaczyna nawet publikować artykuły na temat motoryzacji, opisując w nich także swoje podróże.
W latach 20. zmniejsza się zainteresowanie twórczością Kiplinga. Jest on często traktowany jako przedstawiciel ginącego, XIX-wiecznego porządku. Jego opinie na temat posłannictwa narodu angielskiego i „brzemienia białego człowieka”, który ma za zadanie szerzyć cywilizację wśród „dzikich ludów”, są do dziś traktowane przez niektórych jako przejaw rasizmu. Za to obraz konserwatysty, przeciwstawiającego się nihilizmowi, bolszewizmowi i innym izmom, komplikują nie do końca jasne związki z masonerią. Na dodatek opatrywanie starych wydań książek Kiplinga swastyką sprawiło, że autora „Księgi dżungli” zaczęto coraz częściej wpisywać w kontekst faszyzmu.
Tymczasem pisarz używał tego znaku jako indyjskiego symbolu szczęścia i pomyślności. Jeszcze przed dojściem hitlerowców do władzy kazał usunąć znak z matryc, by nie zostać posądzonym o popieranie nazistów. A rok przed śmiercią, w 1935 r., w zdecydowanej mowie w The Royal Society of St. George ostrzegał Brytyjczyków przed niebezpieczeństwem, jakim są nazistowskie Niemcy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.