Postawa Jakuba i Jana może bulwersować. Oto uczniowie, zamiast głosić Ewangelię, kłócą się o znaczenie i władzę.
Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Jezusa i rzekli: «Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy».
On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?»
Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie».
Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?»
Odpowiedzieli Mu: «Możemy».
Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane».
Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich:
«Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu».
1. Postawa Jakuba i Jana może bulwersować. Oto uczniowie, zamiast głosić Ewangelię, kłócą się o znaczenie i władzę. Pozostali, wyrażając swoje oburzenie, pokazują, że nie są lepsi. Tak nieraz bywało i bywa w Kościele. Może zamiast się oburzać, powinniśmy raczej się z tym pogodzić. W tym sensie, że tego typu problemy będą się pojawiać w Kościele do końca świata, ponieważ tworzą go zawsze grzeszni ludzie podatni na pychę. Nie chodzi o akceptację zła, nie chodzi o to, by rezygnować z troski o ewangeliczny sposób sprawowania władzy w Kościele. Chodzi o to, by nie myśleć w ten sposób, że oto my właśnie teraz znajdziemy sposób na pozbycie się tego typu postaw w Kościele raz na zawsze. Niemiecka droga synodalna właśnie otworzyła dyskusję na temat likwidacji kapłaństwa hierarchicznego. Dokąd to nas zaprowadzi? Walka o Kościół bardziej ludzki sprawia, że staje się on coraz mniej Boży, a przez to ostatecznie coraz mniej ludzki.
2. Pan Jezus nie oburza się na uczniów, nie rezygnuje z nich, nie wymienia na lepszych, bardziej pokornych. Nie przeprowadza czystki. Przywołuje ich do siebie i cierpliwie tłumaczy. Być uczniem oznacza pić ten sam kielich, który wypije Chrystus. Na krzyżu przyjmie kielich z kwaśnym winem, kielich całej trucizny, jaka zebrała się w ludzkości. „Przyłączenie się do Jezusa oznacza włączenie się w Jego sposób życia. Przyłączanie się do Niego oznacza picie Jego kielicha, przyjęcie ludzkości, uczestniczenie w Jego losie odrzucenia. To jest wielka powaga, która tu się pojawia. Bycie chrześcijaninem to nie towarzystwo, miła atmosfera czy jeszcze coś w tym rodzaju. Bycie chrześcijaninem sięga do głębi życia i śmierci” – podkreśla Benedykt XVI. I zauważa, że ów kielich pełen octu zostaje na krzyżu przemieniony w wino radości, w kielich zbawienia. Chcemy pić kielich zbawienia, ale nie da się tego zrobić, pomijając ten pierwszy, gorzki.
3. Spór apostołów o władzę nie jest tylko opowieścią o dawnej historii czy o sporach współczesnych hierarchów. Jest to opowiadanie o nas samych, jest to historia o mnie. Najtrudniej jest zobaczyć własną pychę. Bywa ona bowiem dobrze zamaskowana, np. dążeniem do stworzenia bardziej doskonałego Kościoła. Benedykt XVI zwraca uwagę na to, że Pan Jezus, odpowiadając na prośbę uczniów, mówi, że nie może im dać miejsc po lewej czy prawej stronie. On sam nie ma takich możliwości. A przecież jest wszechmocny jako Bóg. Jak to pojąć? Kluczem jest prawda o Trójcy. Jezus może działać tylko w jedności z Ojcem i Duchem. Bycie chrześcijaninem nie oznacza autonomicznego dążenia do realizacji swoich pomysłów, ale włączenie własnego „ja” w „My” Kościoła, a ostatecznie „My” Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Tak działa miłość. Taka jest logika Ewangelii, która nie przystaje do modelu „karier” czy „reform” lansowanych w świecie.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.