Pasażerowie wind warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki mogli w ubiegłym tygodniu wysłuchać fragmentów nowej powieści Łukasza Gołębiewskiego "Bomba w windzie". Książkę czytał sam autor, który zamknął swojego bohatera w windzie londyńskiego wieżowca zablokowanej po zamachu bombowym.
Reakcje pasażerów były bardzo różne. Niektórzy bali się wejść do windy speszeni niecodziennym widokiem mężczyzny oddającego się głośnej lekturze. Większość była jednak zainteresowana, kilka osób zwróciło uwagę, że kontakt ze słowem czytanym jest ciekawszy i przyjemniejszy od słuchania radia, które zwykle towarzyszy pasażerom wind w PKiN.
Akcja pierwszej części powieści Łukasza Gołębiewskiego, która właśnie ukazała się na rynku, toczy się w londyńskim wieżowcu. Bohater - Richard Burton - został samotnie uwięziony w windzie, przypuszcza, że w wyniku eksplozji podłożonej przez terrorystów bomby. Niepewny, kiedy i czy w ogóle nadejdzie pomoc, bez wody i jedzenia, (choć z trzema papierosami), pogrążony w ciemnościach windowego szybu, wspomina swoje życie, karierę krytyka literackiego, podróże, romanse i wcześniejsze spotkania ze śmiercią. Do tej pory udawało mu się wyjść cało nawet z najtrudniejszych sytuacji. "To książka o lęku przed śmiercią i samotności" - mówi Łukasz Gołębiewski.
Autor - dziennikarz, krytyk literacki, redaktor "Magazynu Literackiego Książki" i "Biblioteki analiz", współautor monografii "Rynek książki w Polsce" - opublikował wcześniej takie powieści jak "Xenna moja miłość", "Disorder i Ja" oraz "Złam prawo" a także tom reportaży z Meksyku. Powieść "Bomba w windzie" ukazała się nakładem wydawnictwa Jirafa Roja.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.