Z książką na koniec świata

Choć ponad połowa Polaków w ogóle nie wyjeżdża na wakacje, książki podróżnicze zajmują w rankingach księgarskich najwyższe miejsca. Jak wytłumaczyć ten fenomen?

Są też tacy, którzy nieustannie drążą jeden region: Andrzej Stasiuk penetruje Europę Południowo-Wschodnią, bo tu czuje się najlepiej. Opisuje świat z perspektywy drogi, przemierzanej samochodem, często bez konkretnego planu. „O zmierzchu porzuca się jakąś okolicę, ponieważ okazała się beznadziejnie nudna, i rusza, powiedzmy, prosto na południe” pisze autor „Fado”. Z głównej drogi zjeżdża się czasem w bok, żeby poznać prawdziwe życie. Tu tęga kobieta wychodzi z domu z miednicą pełną mydlin, tam starsi mężczyźni wystawiają na chodnik krzesła i, paląc papierosy, grzeją się w porannym słońcu. Takich rzeczy nie wyczyta się w przewodniku, bo żeby je zauważyć, trzeba mieć duszę poety.

Smakowanie świata
– Informacje o historii, szlakach turystycznych czy hotelach można dziś znaleźć w internecie – potwierdza Jędrzej Majka, podróżnik i szef wydawnictwa Nemrod. – Natomiast to, czego poszukuję w książkach podróżniczych, to portrety ludzi żyjących w danym miejscu. Majkę interesuje Wschód, zwłaszcza kraje byłego ZSRR. Wiele z nich opisał w swojej najnowszej książce – „Pociąg do świata”. Ale są tu też obrazki z innych miejsc: Islandii, Etiopii, Iranu, Indii, Tajlandii czy Tajwanu. W każdym z nich odsłania się prawdziwa pasja i ciekawość świata. – Ciekawe jest już samo przygotowanie do podróży: czytanie, zbieranie informacji i to specyficzne napięcie, które narasta wokół naszego planu. Potem to wszystko, czego się dowiedzieliśmy, konfrontuje się z rzeczywistością podczas spotkań z ludźmi. Dlatego każdy wyjazd zawiera w sobie element spontaniczności, ale zaplecze logistyczne, choćby ograniczone do biletu powrotnego, to konieczność. Pomysł na podróż może być różny: czasem jest to chęć zobaczenia zabytku, innym razem spróbowanie jakiegoś lokalnego specyfiku, bo dla mnie kuchnia i bazary stanowią istotną część podróżowania – opowiada Jędrzej Majka.

Zamiast podróży?
Jego zdaniem współczesna literatura podróżnicza różni się od tej, którą tak chętnie poznawaliśmy jeszcze kilka lat temu, np. od reportaży Ryszarda Kapuścińskiego: – To były książki do czytania, a dziś mamy często do czynienia z albumami z małą ilością tekstu. One świetnie nadają się na prezent, ważną rolę odgrywają tu zdjęcia, ale wiedza bywa ograniczona do paru zdań na stronie. Coś za coś – podsumowuje pisarz. Rzeczywiście, zwłaszcza książki telewizyjnych gwiazd są wydawane wyjątkowo starannie, a ilustracje często stanowią fotosy z programów. Być może to jest właśnie jedna z przyczyn, dla których tak chętnie kupujemy dziś książki podróżnicze. Dzięki sugestywnym ilustracjom możemy poczuć się trochę tak, jakbyśmy przenosili się w odległe miejsce. Czy jednak, tak jak Cejrowski, w którymś momencie wstaniemy z fotela i odważymy się na rzeczywistą podróż? Czy też, przeciwnie, będziemy nadal traktować albumowe wydawnictwa jako coś, co ma nam zastąpić prawdziwą wyprawę? Badania socjologiczne wskazują, że Polacy podróżują mało głównie ze względów finansowych. Ale odkąd istnieją tanie linie lotnicze, świat bardzo się do nas przybliżył. Być może wkrótce nie będziemy musieli nawet sprzedawać lodówki, żeby wybrać się w dalekie kraje.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości