Po stworzeniu monumentalnej biografii Kazimierza Wierzyńskiego poeta z gdańskiej Matarni zajął się kolejnym skamandrytą – Janem Lechoniem, którego uważa za „najwybitniejszego polskiego poetę XX wieku”.
Wojciech Wencel nie tylko kreśli przed nami niezwykle przekonujący portret twórcy „Srebrnego i czarnego” (a przy okazji epoki, w której żył), ale bardzo wnikliwie czyta też jego poezję. Autor idzie pod prąd obiegowym odczytaniom twórczości Lechonia. Obala zakorzenione – nawet wśród polonistów – tezy odczytujące poetycki debiut (nie licząc juweniliów) Lechonia, „Karmazynowy poemat”, jako „manifest antyromantyczny”. Zwraca uwagę na fakt, że zbiór ten powstawał jeszcze przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości, co ma znaczenie np. dla interpretacji zakończenia wiersza „Piłsudski”: „A On mówić nie może! Mundur na nim szary”. W wersie tym widziano najczęściej opis wzruszenia Marszałka, tymczasem Wencel wyjaśnia: „Dlaczego Piłsudski mówić nie może? Bo tkwi w twierdzy magdeburskiej. Poetycka wizja Lechonia to precyzyjny opis parady, która 27 października 1917 roku towarzyszyła intronizacji Rady Regencyjnej”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To odpowiedź na papieską zachętę do ukazywania punktów wspólnych wiary i kultury.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.