Zakopiańczycy martwią się o swoje miasto. Najgorsze plagi skupiły się na Krupówkach i pod Gubałówką. Leje się krew, fruwają ciupagi.
To, co zrobił Zbyszek Jędrysiak podczas spotkania Komisji Komunalnej, zaszokowało wszystkich. Pewnie niektórzy woleliby, aby Jędrysiak wdrapał się na stół i zaczął skakać na nim jak dziecko. Albo w akcie desperacji trzasnął drzwiami i po prostu wyszedł. Ale nie, Jędrysiak głośno krzyczał. Powodów ku temu miał kilka. Przeważyła „siekiera z drewnianym trzonem o długości ok. 40 cm”, jak donosi dokument sporządzony przez Komendę Powiatową Policji w Zakopanem.
Puszki
– Nie wiedziałem, kim jest Feel – przyznaje się pan Zbigniew. – Małgosiu, a ty wiedziałaś? Tamtego popołudnia Zbyszek Jędrysiak zamknął swoją Galerię Sztuki przy Krupówkach i razem z żoną Małgorzatą poszedł do domu. Gdyby zostali dłużej, usłyszeliby, jak gra i śpiewa zespół Feel. A pogoda zachęcała do zabawy pod Gubałówką. Orzeźwiający wiatr spływał z gór i chłodził setki warg, co jak mantrę powtarzały: „Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz/ słuchaj, słuchaj, je, je”. Rano Jędrysiakowie zobaczyli, na co stać fanów Feel.
Pod ogrodzeniem cmentarza na Pęksowym Brzyzku zaroiło się od petów i puszek po piwie. Fanów było tylu, że musieli otoczyć zabytkowy cmentarz. Co poniektórzy spoczęli na ogrodzeniu i nie przeszkadzało im, że obok spoczywali już Kornel Makuszyński, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Stanisław Witkiewicz. Pochowano tutaj również matkę pana Zbyszka, bo ziemia została ofiarowana przez jej pradziadka, Jana Pęksę. Dlatego Jędrysiak czuje więź z Pęksowym Brzyzkiem. Większą niż ten, kto zgodził się na wielki koncert w pobliżu małego cmentarza.
Bramka na haczyk
Galeria Sztuki Zbigniewa i Małgorzaty Jędrysiaków mieści się w starej drewnianej chałupie. Dokładnie niedaleko przejścia podziemnego, co łączy Krupówki z ul. Droga na Gubałówkę. W tym samym przejściu stoją prostytutki, dilerzy narkotyków i handlujący dopalaczami. Wychodząc, mijamy właśnie galerię, później są stoiska z oscypkami, chińszczyzna, owcze skóry, znowu chińszczyzna, ściśnięte w koszyku wielkanocnym szczeniaki i wyciąg na zaśmieconą Gubałówkę. Na tym szlaku można kupić nielegalną śliwowicę. Można też dostać w twarz za nieoddanie komórki, płoną czasami stragany, giną pieniądze. W lutym trzech mężczyzn skopało właściciela straganu i zabrało mu 1100 złotych utargu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...